sobota, 24 listopada 2012

„Przyjdź i zgiń”

Tytuł: „Przyjdź i zgiń”
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie 
(grupa wydawnicza Publicat)
Ilość stron: 276
Ocena: 6/6


Ponieważ wydaje się tak skomplikowana. Jeżeli było konieczne,  by wyglądała na zawiłą, musi być prosta. Rozumiesz?






Któż kiedykolwiek nie słyszał o Agathcie Christie? W końcu autorka 80 kryminałów przetłumaczonych na 65 języków, która trafiła do Księgi Rekordów Guinessa jako najlepiej sprzedająca się autorka wszech czasów. A ja jako fanka kryminałów było wręcz zbrodnia to, że nigdy wcześniej nie czytałam owej klasyki tego gatunku.

Sheila Webb, pracownica Biura Stenografii i Maszynopisania Cavandis, miała zlecenie w jednym z domów, w którym mieszka niewidoma kobieta. Tam poza właścicielką domu dziewczyna nie zastaje właścicielki, za to dokonuje makabrycznego odkrycia, znajduje tam bowiem zwłoki mężczyzny o fałszywej tożsamości, po czym wybiega z krzykiem z domu. Kiedy policja przyjeżdża na miejsce, próbują ustalić kim była ofiara, a także kto go zabił, jednak nie potrafią znaleźć mordercy, który jako swój znak rozpoznawczy zostawił w mieszkaniu cztery zegary, których wskazówki stanęły o tej samej godzinie. Okazuje się, że jeden z nich należał do Sheili. Do tego właścicielka mieszkania przeczy temu, żeby zamawiała stenotypistkę do domu, ani nie spodziewała się żadnych gości. Niedługo potem w budce telefonicznej niedaleko poprzedniego miejsca zbrodni zostaje znaleziona  inna pracownica owego Biura Stenografii i Maszynopisania Cavandis. Ale dlaczego akurat ona? Czy kluczem do rozwiązania zagadki są owe zegary pozostawione w domu niewidomej kobiety? Jakie mają one znaczenie w śledztwie? Detektyw Hercules Poirot podejmuje wyzwanie i postanawia rozwiązać zagadkę.

Dobra rada: nie otwieraj tej książki, bo zginiesz na dłużej! Tak jest napisane na okładce książki, a rada jest jakże trafna, bo książka potrafi wciągnąć niemiłosiernie. Chyba jeden z lepszych kryminałów jakie w ogóle kiedykolwiek czytałam, może na równi z Eryniami i Liczbami Charona Marka Krajewskiego. Co jak co, ale Agatha skonstruowała naprawdę ciekawą intrygę, zagadkę, gdzie rzeczywiście do końca nie wiadomo, kto popełnił zbrodnię. Do tego zgrabny język. Cud, miód i orzeszki. Zapewniam – to nie jest moje ostatnie spotkanie z pisarką! Na półce czekają jeszcze dwie inne książki, po które niebawem sięgnę. Zdecydowanie polecam! Prawdziwa klasyka kryminału!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości


7 komentarzy:

  1. Po kryminały sięgam rzadko, nigdy nie byłam jakąś szczególną fanką tego gatunku, a i z Agathą Christie nie miałam wcześniej okazji się zapoznać. Trzeba to będzie kiedyś nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszał o Christe każdy, ale nie każdy ją czytał - tak jak ja. Mimo to postanowiłam, że kupię sobie na święta jedną z jej powieści i zobaczę czym cały świat się zachwyca. Myślę, że wybiorę powyższą, choć nie jestem fanką kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nazwisko jest dla mnie gwarantem dobrze spędzonego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Agatha Christie i wszystko jasne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę przeczytać tą książkę. Twoja zachęcająca recenzja zdecydowanie mnie skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Agatha Christie jest świetna w każdej kolejnej książce, ale jeśli ta książka Ci się podobała to serdecznie polecam "I nie było już nikogo" oraz "Morderstwo w Orient Expresie" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że zachwyt nad tą książką wynika przede wszystkim z wspomnianego braku znajomości wcześniejszych dzieł A. Christie. "Przyjdź i zgiń" to jedna z kilkunastu ostatnich jej książek, w tym okresie zdecydowanie brakowało jej już pomysłów (chociaż zdarzały się przebłyski dawnego geniuszu - patrz "Hotel Beltram", "Nemezis"). Okres ten charakteryzuje włączanie elementów sensacyjnych, czasem całkowicie zamiast elementów kryminalnych (np. najgorsza książka jaką napisała, "Pasażer do Frankfurtu"), albo też jako dodatkowy wątek. I to drugie podejście jest dla mnie największą wadą "Przyjdź i zgiń" - książka ma dwa wątki, kryminalny (morderstwo) i sensacyjny (główny bohater rozpracowuje jakąś organizację przestępczą). Jak się okazuje nie są one ze sobą powiązane, jedynie przypadek sprawił, że na takie wyglądają. Rozwiązanie morderstwa rozczarowuje (winnym okazuje się postać drugo-, albo i trzecioplanowa), większość bohaterów jest zupełnie bezbarwna, albo po prostu jest ich zbyt wielu, żeby wszystkich dokładnie przedstawić. Jak na Agathę Christie jest to naprawdę kiepska książka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)