niedziela, 16 grudnia 2018

"Agatha Raisin i ciasto śmierci" M. C. Beaton

Tytuł: Agatha Raisin i ciasto śmierci
Autor: M. C. Beaton
Cykl: Agatha Raisin
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Storytel
Długość: 7 godz. 17 min.
Czyta: Paulina Holtz
Ocena: 4,5/6



Czemu jesteśmy tacy bezradni, jak zabłąkane owce?





Opinie o kryminałach z Agatha Raisin w roli głównej widywałam już w blogosferze i zapisałam je w głowie na liście do przeczytania w bliżej nieokreślonym czasie. Aż w końcu szukałam jakiegoś lekkiego audiobooka do słuchania podczas przerabiania zdjęć z kilku sesji (ich efekty można zobaczyć TUTAJ), więc przeszukując Storytel wybór padł na pierwszy tom z serii, czyli Agatha Raisin i ciasto śmierci. 

Zmęczona miejską gonitwą Agatha Raisin zamyka dochodową firmę w Londynie i przechodzi na wcześniejszą emeryturę, żeby zasmakować spokojnego życia w cichej wiosce Carsely. Znudzona, samotna, przyzwyczajona do sukcesów i uznania, przystępuje do miejscowego konkursu na najlepszy wypiek. Przynosi nań nadziewane ciasto francuskie zakupione po kryjomu w znakomitej londyńskiej piekarni. Jednak ten sposób na awans społeczny zawodzi. Nie dość, że sędzia odrzuca jej kandydaturę, to jeszcze pada martwy po skosztowaniu smakołyku.

                                                                                    opis wydawcy


Agatha Raisin i ciasto śmierci to książka, do której podchodziłam bez większych oczekiwań – po prostu chciałam czegoś lekkiego i niezobowiązującego...Obietnica, że Agatha Raisin to nowa panna Marple, sprawiała, że pozycja zapowiadała się interesująco i atrakcyjnie. Zaczęłam słuchać i od razu ta publikacja skojarzyła mi się z twórczocią Alka Rogozińskiego. Na pewno wpłynął na to fakt, że zarówno tutaj, jak i w serii z Różą Krull, lektorem jest Paulina Holtz, ale odniosłam także wrażenie, że klimat jest trochę podobny, właśnie w klimacie komedii kryminalnej. Jednak osobiście więcej uśmiechu i sympatii wywołała u mnie twórczość naszego rodzimego pisarza, no cóż... bywa;) Pierwszy tom książek z Agathą Raisin w roli głównej jest napisany w sposób bardzo lekki i dość humorystyczny, ale jednak pomysł na fabułę jest nie do końca wykorzystany. Jest taki... prosty, zbyt prosty... Do tego akcja, której mogłoby być więcej, zwłaszcza, że jest to powieść kryminalna, w której jednak powinno się dziać. Jak dla mnie zbyt dużo było wątków dotyczących wystroju, przeprowadzki itp., a za mało kryminału w kryminale, a za dużo lekko infantylnej obyczajówki. Język, jakim jest napisana ta książka jest równie mało skomplikowany jak fabuła i akcja, co nie wpływa dobrze na ogólną ocenę pozycji. Jednak przynajmniej trochę się pouśmiechałam podczas jej słuchania, to trzeba przyznać... A że pochodzę z małego miasteczka, to znam dość dobrze te małomiasteczkowe zwyczaje...
Kobieta ma tyle lat na ile ocenia ją mężczyzna który ją wybierze.
Agatha Raisin i ciasto śmierci jest książką zdecydowanie bardzo lekką i niezobowiązującą. Nie ma wyrafinowanej fabuły, akcji czy języka, ale za to ma w sobie trochę humoru i można poczuć przyjemność w owej lekkości tej lektury. Mogę ją zdecydowanie polecić młodszym czytelnikom, w szczególności młodszym nastolatkom, którzy chcieliby zacząć przygodę z kryminałami, ale jednocześnie nie być przeciążonym zbyt ciężkimi i brutalnymi klimatami. Dla smakoszy tego rodzaju literackiego, książka będzie zdecydowanie zbyt lekka i... płytka. Ale osobom starszym mogę polecić jako coś lekkiego, jako tło do czegoś (tak jak u mnie – do obróbki zdjęć). Osobiście planuję poznać kolejne tomy z Agathą Raisin, ale również nie oczekując arcydzieła, bo ta seria zdecydowanie nie jest mistrzostwem świata, jeżeli chodzi o kryminały, ale urzekła mnie lekkością i poczuciem humoru. Nie zmienia to faktu, że moje serce w zdecydowanie większym stopniu należy do Rogozińskiego <3

5 komentarzy:

  1. Zgodzę się w stu procentach co do przeciętności tej książki. Przyjemnie się czyta ale czy warto? Tu już polemizowałabym. Na pewno są dzieła bardziej godne uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł ten jest tak lekki że aż odrzuca, nie ma tam nic co mogło by przyciągnąć na dłużej. Bliżej jej do hiszpańskiej telenoweli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą. Czytałam tę książkę i moje odczucia były bardzo podobne. To może być dobra lektura dla początkujących;) Albo dla kogoś, kto potrzebuje czegoś bardzo lekkiego, jako przerywnik w czytaniu poważniejszych rzeczy. Ale w przeciwieństwie do Ciebie, sama po pozostałe tomy już raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem jednak chyba nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest bardzo lekka powieść, dla kogoś kto chyba dopiero zaczyna przygodę z tym gatunkiem, który jak wiemy może być bardzo mocny i nie przewidywalny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)