piątek, 25 marca 2016

"Puszczyk" Jan Grzegorczyk

Tytuł: Puszczyk
Autor: Jan Grzegorczyk
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 432
Ocena: 2.5/6



Jedną z największych iluzji człowieka jest to, że spotka kogoś, kto mu będzie wierny, kto go nie zawiedzie. Zdrada jest nieodłącznym elementem życia.

 



Twórczość Jana Grzegorczyka poznałam dzięki Przypadkom księdza Grosera, które poznałam w formie audiobooków. Wzbudziły one sporo moje sympatii, więc z chęcią sięgnęłam po kolejne książki tego autora. Dlatego właśnie czytałam Niebo dla akrobaty, a teraz w końcu sięgnęłam po Puszczyka zgarniając go z bibliotecznej półki.

W Puszczyku poznajemy Stanisława Madeja, który przyjeżdża do pewnej wioski, żeby odpocząć po wielu przeżyciach. Pewnego dnia umawia się z miejscowym proboszczem na wypożyczenie książki bardzo ważnej dla samego księdza. Okazuje się, że właśnie tego dnia ów kapłan umiera podejrzaną śmiercią. Co się z nim stało? Jaki ma z tym związek, którą miał pożyczyć Stanisław Madej? Co się stało proboszczowi? Jaki związek ma z tym obraz jaki dostał w spadku?
Świętość właściwie jest jak zbrodnia doskonała. Nie do wykrycia. Prawdziwy święty wedle ewangelicznej recepty to taki, który swe uczynki robił w ukryciu i nikt nigdy się o nich nie dowie. Najpiękniejsze dusze spadają zatem niezauważone, niezarejestrowane jak te miliardy liści. Ale gdzieś musi istnieć rejestr piękna i dobra. Chyba, że istotą Boga jest błogosławione marnotrawstwo, rozrzutność.
Puszczyk to książka, po którą sięgnęłam z wielką przyjemnością i dużą dozą nadziei oraz oczekiwań... Zaczęłam czytać ją właśnie w takim nastroju... Bohaterowie – równocześnie pierwszo- jak i drugoplanowi wzbudzają naprawdę dużo sympatii. Opis na okładce obiecuję piękną historię o zaczynaniu od nowa... Podczas czytania jednak mój zapał zaczął opadać... Puszczyk to połączenie kryminału oraz powieści obyczajowej, jednak nie jest to dobra książka ani jako kryminał ani jako powieść obyczajowa... Intryga – taka sobie. Powieść obyczajowa – też tak nie bardzo... Jeszcze gdyby była to owa piękna opowieść o rozpoczynaniu od nowa, byłoby naprawdę dobrze, jednak w tym miejscu się rozczarowałam. Ale co do plusów. Naprawdę sympatyczni bohaterowie, świetnie wykreowane sceny z polskiej wsi, przyjemny w odbiorze język...

Podsumowując Puszczyka jest to w moim odczuciu książka raczej przeciętna... Znając Przypadki księdza Grosera oczekiwałam czegoś zdecydowanie lepszego, jednak trochę się zawiodłam. Przeczytać można jako takie zwyczajne czytadło, aczkolwiek nie jest to książka wysokich lotów. Nie jest to książka, która rzuci na kolana... Pewnie kiedyś jeszcze sięgnę po pozycje Grzegorczyka, aczkolwiek mój zapał trochę opadł...

2 komentarze:

  1. Po opisie książka wydawała się być naprawę dobra. Szkoda, że wypadła tak słabo. Szkoda, że nie jest ani dobrym kryminałem, ani dobrą obyczajówką. Choć, przyznam szczerze, bardzo ciekawi mnie co stało się z proboszczem i jaki ma to związek z książką... ;)

    Ania Shirley u Królowej Książek? Zapraszam!
    ksiazkowa-krolowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Połączenie kryminału i obyczajówki - brzmi nieźle. Szkoda tylko, że książka jest taka nijaka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)