środa, 9 marca 2016

"Kraina Prozaca" Elizabeth Wurtzel

Tytuł: Kraina Prozaca
Autor: Elizabeth Wurtzel
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 288
Ocena: 5,5/6


Ale depresja jest nudą w czystej postaci. Terminu "depresja" używa się i nadużywa ostatnio, ale nigdy w związku z czymś dzikim, szalonym, nigdy w odniesieniu do kogoś, kto przetańczył całą noc z abażurem na głowie, a potem poszedł do domu i się zabił.




Ostatnio coraz bardziej interesują mnie książki o tematyce psychologicznej. Właśnie dlatego sięgnęłam już po książki takie jak Twarze depresji czy Psychologia odżywiania się. Postanowiłam zabrać się za kolejną pozycję dotykającą tematu depresji, więc dlatego zaczęłam czytać Krainę Prozaca.

Kraina Prozaca to autobiograficzna opowieść amerykańskiej dziennikarki i pani adwokat, która przez lata zmagała się z jedną najmroczniejszych chorób cywilizacyjnych – depresją. Opisuje swoją walkę, swoje oczekiwania względem ludzi, swoje zachowania, myśli, odczucia... Gdy kobiecie brak siły, kiedy czuję tęsknotę za bliskością, czułością, akceptacją – lekarstwem okazuję się Prozac, będący jednym z pierwszych antydepresantów... Okazuje się być on lekarstwem dla coraz większej ilości ludzi...
W życiu jest jest miejsce na smutek, ból i rozpacz, które to stany – w stosownym natężeniu i w stosownej fazie życia – są normalne, nieprzyjemne, ale normalne. Depresja jest zjawiskiem zupełnie odmiennym, wywołuje kompletną pustkę bez uczuć, bez reakcji, bez zainteresowań. Ból, jaki odczuwasz, jest wynikiem prób podejmowanych przez naturę wypełnienia czarnej dziury. Tak czy owak człowiek dotknięty depresją pozostaje żywym trupem.
Kraina Prozaca zdecydowanie nie należy do książek ani łatwych, ani przyjemnych. O ile w Twarzach depresji widzimy metodyczne, naukowe podejście do sprawy, tutaj nie ma uczonych nazw czy terminów, a dużo więcej opisanych emocji, uczuć, wizji... Często czarnych, mrocznych, przerażających, przygnębiających i przeszytych beznadzieją. Jednocześnie są one bardzo prawdziwe, pokazujące to, jak naprawdę odczuwa osoba chora na depresję, jak wygląda jej świat, jak ona wszystko postrzega. Napisana dość prostym językiem, bardzo zrozumiałym, ale nie postrzegam tego jako wady, lecz bardziej jako zaletę ku zrozumieniu zawiłych procesów myślowych osoby cierpiącej na depresję. Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, co jeszcze potęguje odczucia czytelnika, zbliża się do narratorki tej czarnej opowieści... 
Odnoszę wrażenie, że nie ma lekarstwa na depresję, że szczęście jest wieczną walką, i zastanawiam się, czy nie jest to przypadkiem walka, którą będę toczyła póki życia. Zastanawiam się czy warto. Boję się, że nie utrzymam fasady, odpadnie ze mnie tynk i zacznę prześwitywać.
Zdecydowanie polecam Krainę Prozaca, szczególnie osobom, które miały to szczęście, że nigdy nie spotkały się z depresją, ani w życiu swoim ani swoich bliskich. Przede wszystkim poznać, to jak osoba chora postrzega świat. Ludzie cierpiący lub stykający się z tą chorobą mogą poczuć, że w swoim cierpieniu, nie są sami... Jednak ostrzegam – można się zdołować...

3 komentarze:

  1. Niedawno czytałam inną książkę o depresji i wiem, że nie jest łatwo o tym pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że przypomniałaś tę książkę. Od dawna chcę ją przeczytać. Myślałam, że bardziej skupia się na tytułowym prozaku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie mozna kupic te ksiazke?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)