czwartek, 25 lutego 2016

"Dwanaście prac Herkulesa" Agatha Christie

Tytuł: Dwanaście prac Herkulesa
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 319
Ocena: 4/6



Plotka to rzeczywiście hydra lernejska o dziewięciu głowach. Nie sposób jej zniszczyć, bo na miejscu jednej odciętej głowy wyrastają dwie nowe.






O mitycznym herosie Herkulesie słyszał chyba każdy… Zwłaszcza, że miał on do wykonania w ramach kary dwanaście różnych i ciężkich prac takich, jak chociażby oczyszczenie stajni Augiasza, zabicie Hydry lernejskiej czy zdobycie pasa Hipolity… Słyszał o nim także jego imiennik i słynny detektyw Herkules Poirot, który oburzył się na stwierdzenie swojego przyjaciela, że do detektywa nie pasuje imię mitycznego herosa. Poirot postanawia udowodnić, że tak nie jest i wykonuje swoje Dwanaście prac Herkulesa.
Kobieta robiąca na drutach nigdy nie wygląda zbyt korzystnie; zaabsorbowana, wzrok szklany, niespokojne, pracowicie migające palce! Potrzeba kociej zwinności i napoleońskiej siły woli, aby robić na drutach w zatłoczonym metrze, ale kobietom jakoś się to udaje. 
Dwanaście prac Herkulesa to zbiór opowiadań autorstwa Agathy Christie, w którym jeden z najsłynniejszych detektywów świata mityczne dwanaście herkulesowych prac wykonuje w swoich realiach. Każda ze spraw to odrębny przypadek i opowiadanie, przez co można czytać każde oddzielne, jednak moim zdaniem warto przeczytać je jako całość. Choć przypadki są odrębne to jednak czytanie ich razem, jako jednej pozycji pomaga zrozumieć dlaczego Poirot zabrał się za rozwiązywanie tych konkretnych spraw. 
Poirot był wstrząśnięty klasycznymi ideałami. Ci bogowie i boginie... mieli chyba nic mniej różnych wcieleń niż współcześni zbrodniarze. Zresztą faktycznie sprawiają wrażenie osobników o wyraźnie zbrodniczych skłonnościach. Pijaństwo, rozpusta, kazirodztwo, gwałty, szabrownictwo, morderstwa i szykany – starczyłoby tego, żeby juge d'instruction miał pełne ręce roboty. Brak normalnego życia rodzinnego, brak ładu, brak metody. Brak ładu i metody nawet w zbrodniach! 
Dwanaście prac Herkulesa to kolejna w mojej czytelniczej karierze książka autorstwa Agathy Christie. Nie ukrywam, że naprawdę lubię jej książki (a w dodatku bardzo lubię kryminały). Właśnie dlatego z wielką chęcią do niej wracam i pewnego dnia w ramach dawkowania sobie twórczości Królowej kryminału zabrałam się za tę pozycję. Czytało mi się ją dość przyjemnie, a postać Herkulesa Poirota nie jeden raz wywołała na mojej twarzy uśmiech. Pomysły na poszczególne opowiadania, w zasadzie na zagadki w nich zawarte momentami wydają się naprawdę banalne, ale jednak detektyw podejmuje się rzuconych mu wyzwań i rozwiązuje każdą ze spraw. Muszę przyznać, że zakończenia niektórych z nich są naprawdę zaskakujące. Ciekawe jakby to było, gdyby z niektórych tych opowiadań zrobić powieści? Styl bardzo charakterystyczny dla Christie – stonowany język, angielskie poczucie humoru, genialnie wykreowana postać Poirota – cudo! Jednak irytowały mnie niektóre, zbyt infantylne zagadki, jednak moim zdaniem pomysł na porównanie Herkulesa Poirota do mitycznego herosa – super!

Dwanaście prac Herkulesa należy raczej do tych średnik książek Christie jakie czytałam, ale wcale nie znaczy to, że jest do niczego, a na tle innych kryminałów wypada nawet dość dobrze! Myślę, że powinna się ona szczególnie spodobać miłośnikom mitologii greckiej. Osobom, które dopiero pragną zacząć przygodę z twórczością Królowej kryminału polecam inne jej książki – chociażby Zagadkę Błękitnego Ekspresu czy Niemego świadka.

1 komentarz:

  1. Od tego naście lat temu zaczęła się moja przygoda z Agatą, przeczytałam w podręczniku Jabłka Hesperyd i wpadłam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)