poniedziałek, 4 stycznia 2016

"Szósta klepka" Małgorzata Musierowicz

Tytuł: Szósta klepka
Autor: Małgorzata Musierowicz
Cykl: Jeżycjada
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 188
Ocena: 5/6


Celestyna Żak wyrabiała w sobie bowiem silną wolę, wychodząc z założenia, że skoro już nie jest ładna, to przynajmniej powinna być godna szacunku. Choćby tylko swojego.




O twórczości Małgorzaty Musierowicz usłyszałam już bardzo dawno temu. Jeszcze w czasach mojej podstawówki, kiedy wszyscy polecali ją dla dziewczynek w moim wieku. Ja wtedy wolałam zaczytywać się w Harry'm Potterze, Pamiętniku Narkomanki czy wierszach księdza Twardowskiego. Takie ze mnie dziwne dziecko było, zresztą z tej dziwności coś do dzisiaj zostało;) Dopiero niedawno podczas wizyty w miejscowej bibliotece postanowiłam zapoznać się z pierwszym tomem Jeżycjady. Tak więc z półki podpisanej „Małgorzata Musierowicz” zgarnęłam Szóstą klepkę.
Nic nie mija bez śladu. Cokolwiek zrobię, będę to miała zapisane w historii życia, podobnie jak do historii choroby wpisuje się każdy drobiazg. Coś, co się już stało, stało się na zawsze. Minęło i już nie mogę tego zmienić. Niby nie ma, a jest. Ktoś o tym pamięta i ja pamiętam, i nie można zrobić nic, żeby to wymazać.
Szósta klepka przedstawia losy państwa Żaków, w zasadzie dopiero poznajemy poszczególnych domowników. Tworzą oni zwyczajną, normalną rodzinę, w której (jak w każdej rodzinie) jest mnóstwo różnych perypetii i przygód. Główną bohaterką i córką państwa Żaków jest Celestyna, zdrobniale zwana Cesią, która cierpi z powodu swoich kompleksów i ciągłego bycia w cieniu swojej przyjaciółki Danusi oraz starszej o kilka lat siostry – artystki imieniem Julia. Co takiego wydarzyło się w życiu Cesi? Jakie przygody spotkają ją i jej rodzinę? Co takiego wydarzy się w niej wydarzy? 
Wszyscy możemy mieć jakiś wpływ na to wszystko (…). Z drobin powstaje całość, siły się sumują, jedno ziarnko prochu nic nie znaczy, wiele ziarenek prochu to materiał wybuchowy. Ty się tym nigdy nie interesowałaś, ale i ja na swój skromny sposób mam jakiś wpływ na losy świata, chociaż projektuję zaledwie silniki okrętowe. I nie ma tu nic do rzeczy fakt, że chciałem w życiu robić coś zupełnie innego. To, co robię teraz, jest bardzo potrzebne i uważam, że powinnaś być ze mnie dumna. 
Szósta klepka to książka, którą czytało mi się dość szybko i przyjemnie, a czas z nią spędzony zaliczam do udanych. Podczas lektury mogłam się naprawdę odprężyć, poprawić sobie humor... Napisana niezbyt skomplikowanym językiem, skierowanym do nastolatek i specjalnie dla nich napisana. Fabuła nie należy to złożonych, a akcja książki toczy się w umiarkowanym tempie, a do tego spora dawka humoru i trafnych dialogów. No i naprawdę barwne, niesztampowe postacie, które wzbudzają naprawdę sporą sympatię. O tak, naprawdę ich polubiłam, a szczególnie główną bohaterkę – Ceśkę, z którą znajduję wiele wspólnych cech. Do tego przeuroczy dziadek, a także rodzice i ciocia Cesi - cudeńko. To wszystko składa się na to, że książkę wspominam naprawdę miło i z uśmiechem. Okładka nie krzyczy nowoczesną grafiką, ale w końcu to pozycja lat 90, więc nie ma się co dziwić. Sprawia to także, że miło przenieść się do świata w jakim się wychowałam – bez telefonów komórkowych, komputerów, tabletów... Kiedyś na pewno z chęcią sięgnę po kolejne tomy Jeżycjady – koniecznie!

Szósta klepka to książka, która mnie urzekła i zaintrygowała twórczością Małgorzaty Musierowicz. Jest to przede wszystkim książka o takim prawdziwym, rodzinnym życiu, o relacjach w rodzinie, o walce z kompleksami... Zdecydowanie ją polecam, zwłaszcza wszystkim dziewczynom/kobietom. Przy najbliższej wizycie w bibliotece koniecznie będę musiała zgarnąć kolejny tom pt. Kłamczucha ;)

Książka bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi IV oraz Pod hasłem.

8 komentarzy:

  1. Musierowicz czytałam jeszcze... o Boże, nie pamiętam! Chyba gdzieś w wieku 12- 13 lat ;) może i czas odświeżyć lekturę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Musierowicz uwielbiam, ale teraz Jej książki córce mogę tylko "podsunąć"

    OdpowiedzUsuń
  3. Będąc dzieckiem uwielbiałam Jeżycjadę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietna jest ta książka, bardzo zabawna, wiele osób żałuje, że MM zajęła się Borejkami a nie Żakami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze sześć tomów Jeżycjady przeczytałam dość dawno, bo jeszcze w podstawówce. I bardzo miło wspominam ten czas! Z tą serią postanowiłam się zapoznać, gdyż opowiada... O moim mieście i o dzielnicy, w której wychowała się moja mama -Jeżyce! Chcę wkrótce powrócić do tej serii i przeczytać tomy, których jeszcze nie miałam okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam. Kilka lat temu czytałam ją pod bardzo długiej przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam, czytam i czytać będę :) Każdy kolejny tom to "dobra okazja" do "odświeżenia" sobie losów bohaterów od początku i pomimo czytania niemal w kółko, za każdym razem odnajduję w tych historiach coś nowego, coś mojego, coś ciepłego, jakąś mądrość, czasem zagadkę, czasem rozwiązanie problemu, czasem łzy a często uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kilka lat temu byłam zakochana w twórczości pani Małgorzaty Musierowicz! <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)