środa, 4 marca 2015

"Praktykujący, ale czy...wierzący?" o. Lech Dorobczyński OFM

Tytuł: Praktykujący, ale czy...wierzący?
Autor: o. Lech Dorobczyński OFM
Wydawnictwo: Esprit
Ilość stron: 136
Ocena: 6/6



Świeci byli takimi samymi ludźmi jak Ty! Tal jak Ty – przechodzili wiele w swoim życiu tragedii, zwątpień, buntów...







Często spotykam się ze stwierdzeniem, że ktoś jest wierzący niepraktykujący (choć ma ironia każe mi docinać w tym momencie, że ja jestem nudystą tudzież weganinem, ale niepraktykującym). Co jednak co z wiarą ludzi, którzy co niedzielę są na Mszy Świętej? Są Praktykujący, ale czy...wierzący? Co jest gorsze wierzący-niepraktykujący czy niewierzący-praktykujący?

Nawet kiedy przychodzimy na niedzielną Mszę Świętą, nie jesteśmy dla Boga anonimową masą. Bóg patrzy na człowieka indywidualnie.

Ojciec Lech Dorobczyński jest franciszkaninem, a z racji tego jest także katechetą i rekolekcjonistą. Swojej książeczce Praktykujący, ale czy...wierzący? skierowanej głównie do młodego czytelnika w 11 rozdziałach podejmuje tematy, które zainteresują nie tylko tę grupę, ale i starszych na różnym stopniu zaawansowania swojej wiary. Przekonuje, że boska miłość jest większa od Jego sprawiedliwości, że Bóg nie jest esesmańcem z karabinem w ręku, a kochającym ojcem. Pokazuje wiarę, która nie jest zbiorem zakazów i nakazów, lecz przedstawia ją jako głęboką, osobową relację. Podejmuje tematy ważne i często dyskusyjne – takie jak spowiedź, przyjmowanie sakramentów w ogóle. Podejmuje także temat modlitwy – jak się modlić, o co i w ogóle jaki jest jej sens.

Biskup Grzegorz Ryś opisuje tę książkę tak: Książka jest skierowana przede wszystkim do Młodego Czytelnika (choć z pożytkiem przeczyta ją każdy) - wyrosła ze spotkań z Młodymi, jest próbą odpowiedzi na szereg pytań, które w ich trakcie padły. Tematy - podstawowe: Eucharystia, spowiedź, wiara... I słusznie! Bo takie dziś właśnie padają pytania. I taki winien być - wychodzący im naprzeciw - przekaz.

Nie ukrywam, że duchowość franciszkańska jest mi niezwykle bliska, więc z chęcią sięgnęłam po książkę ojca Lecha Dorobczyńskiego. Praktykujący, ale czy...wierzący? to moim zdaniem książka dla wszystkich, jest to pozycja, która przedstawia Kościół zupełnie inny od tego stereotypowego, ten stereotyp wręcz obala. Nie dość, że jej tematyka jest niezwykle dla mnie ciekawa, to uważam, że jest bardzo wartościowa. Z racji kontaktu autora z młodzieżą jest napisana językiem dla młodych – w sposób przystępny i łatwy do zrozumienia. Książka pisana językiem mówionym – napisana w taki sposób, że odnosiłam wrażenie, jakbym uczestniczyła w jakiejś rozmowie czy konferencji. Przepraszam, nie w jakiejś tam – jakby autor mówił konkretnie do mnie, co dodatkowo zmusza do refleksji. Praktykujący, ale czy...wierzący? to nie jest ani droga, ani gruba, ani trudna do zrozumienia, warta przeczytania, choć mam świadomość, że nie jest to książka dla wszystkich (zresztą chyba jak każda książka;).

Święci ludzie to nie ci, którzy nigdy w życiu nie upadli. Świętość to konsekwencja. Wyznaczasz sobie cel, jakim jest Niebo, i konsekwentnie zmierzasz w jego kierunku. Kiedy upadasz – wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej. Tak. Świętość to wierność. Mimo upadków. To powroty. Nieustanne.

Praktykujący, ale czy...wierzący? to pozycja, do której z pewnością wrócę i nikomu nie oddam. Wartościowa książka, która dodaje skrzydeł, zmusza do zastanowienia, pomyślenia i refleksji nad nią, a podczas jej lektury można się przekonać o wyjątkowej życiowej mądrości autora! Polecam z całego serca.

I taki mem na koniec;)



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:

3 komentarze:

  1. Czytałam! Rewelacyjna książka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale ta publikacja do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten mem - taki sam cytat mam na pierwszej stronie zeszytu do religii. :D A co do książki, to na razie mam aż nadto pozycji religijnych do przeczytania, więc na razie ni będę na nią polować.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)