sobota, 31 stycznia 2015

"Pamiętnik narkomanki" Barbara Rosiek

Tytuł: Pamiętnik narkomanki
Autor: Barbara Rosiek
Wydawnictwo: Mawit Druk
Ilość stron: 304
Ocena: poza skalą



Bo narkomani mają piekło na ziemi, czyściec przechodzą w momencie śmierci, cała trucizna uwalnia się w ostatnim oddechu. I potem mają swoją wymarzoną, wyczekaną i wyćpaną szczęśliwość.





Pamiętam jak po raz pierwszy sięgnęłam po Pamiętnik Narkomanki mając trzynaście lat. To był koniec podstawówki, kiedy zdecydowanie nie lubiłam się z moją ówczesną klasą, a przerwy spędzałam albo w bibliotece albo schowana w kącie z książką. Kiedy moi rówieśnicy zobaczyli mnie z tą książką, mieli dziwne miny. Dziewczyny dziwiły się, że wolę tę książkę on Pamiętników księżniczek czy innych książeczek tego typu. Ja czytałam Pamiętnik narkomanki, chodziłam wtedy w glanach i bojówkach. Choć od tamtego czasu minęło wiele lat, choć bardzo zmieniłam się od tamtego czasu, to jednak wciąż jest to dla mnie pozycja wyjątkowa.

Serce buntuje się przeciwko nadmiarowi niezdrowych emocji. Wtedy czuję, że to już blisko. To takie niepojęte, poznanie tajemnicy wiecznego snu, na który tylu wokoło zapada. Myślę, że ktoś poprowadzi mnie za rękę w pierwszą otchłań i odnajdę światło.

Pamiętnik narkomanki to autentyczne zapiski jej autorki – Barbary Rosiek. Wszystko zaczęło się od jednych wagarów, kiedy autorka dosłownie w ciągu jednego dnia, w ciągu kilku chwil wpadła w szpony nałogu, wpadła w szpony nałogu. Ze wzorowej uczennicy stała się narkomanką, dla której przestały liczyć się dobre oceny i 100% obecności. Ważniejsze stało się zdobycie kolejnej działki, kolejne porcje narkotyku. Sama książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza z nich opowiada o życiu o ciągłym haju. Ten stan autorka opisuje tak: (...) oczywiście jeżeli chcę ćpać dalej. Chcę. Potrzebuję ćpania. Tęsknie za ćpaniem jak za kimś bliskim. Mimo, że wiem, że to same zło. Druga część opisuje jej drugą i żmudną drogę wychodzenia z nałogu, z nałogu, który tak zmienił jej życie. A jak pisze o trzeźwości? Przekonajcie się sami: Trzeźwa mogę kochać się, czuć zapach świeżości dnia, cieszyć się każdą chwilą inaczej, smucić się wszystkimi odcieniami melancholii.

Pamiętnik narkomanki to moim zdaniem lektura obowiązkowa. Począwszy od nastolatek, które uważają, że ich największy problem to kolejny syfek na twarzy czy rzekomo zbyt niskie kieszonkowe. To książka dla dorosłych, dla studentów, dla każdego. Jako przestroga, przed jakimkolwiek uzależnieniem. Jest napisana momentami naprawdę bardzo chaotycznie, ale to z powodu częstego i nieustającego haju. Choć fabularnie może niektórych zawieść, jednak pod względem przeżyć i przesłania jest to książka wartościowa, zapadająca w pamięć i godna przeczytania. Założę się, że wniesie do życia nastolatków o wiele więcej niż W pustyni i w puszczy czy późniejsza Balladyna

Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam.

Gwarantuję Wam, że nie raz zadziwicie się podczas lektury Pamiętnika narkomanki, że nie raz się zszokujecie, nie raz będzie ciężko przez nią przebrnąć czy się otrząsnąć. Ale warto. Dla samej świadomości, przez co przechodzą narkomani, co czują, żeby zobaczyć w bardzo dobitny sposób, czym jest nałóg. Polecam z całego serca! Ostrzegam – zapadnie w pamięć. I właśnie dlatego ją przeczytać. Nie jest ława, nie jest przyjemna, nie jest lekka, ale jest ostrzeżeniem jakich mało. Przy tej książce wyjątkowo trudno jest ubrać mi w słowa, co o niej myślę, co czuję myśląc o niej. Jednak uważam, że naprawdę warto po nią sięgnąć.

W tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. Bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija, męczy. I wtedy nie możemy być sobą. Jest się dla siebie zupełnie obcym. Tak zupełnie i bez reszty obcym dla samego siebie.

6 komentarzy:

  1. Czytałam będąc w liceum. Był wtedy bum na tę książkę. I dobrze, wiele uświadamia ze świata, z którym nie miałam kontaktu. Masz rację, zapada w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wieki temu, chyba będąc jeszcze w gimnazjum, ale nie uważam, że jest to lektura obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, kiedy chodziłam do gimnazjum. Książka bardzo mną wstrząsnęła, do tej pory nie mogę jej zapomnieć. Zresztą, niektóre cytaty z niej do dziś mi towarzyszą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książkę będąc nastolatką i pamiętam jakie wrażenie na mnie zrobiła. Zgadzam się, że powinna być lekturą obowiązkową.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam będąc nastolatką. Pamiętam, że pochłonęła mnie to totalnie, ale też straszliwie przeraziła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dawno temu, powieść zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)