poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Zwiadowcy. Księga 9. Halt w niebezpieczeństwie" John Flanagan

Tytuł: Zwiadowcy. Księga 9.
Halt w niebezpieczeństwie
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar 
Ilość stron: 512
Ocena:5/6



Dziewięciu na dziesięciu ludzi dostrzega tylko to, co spodziewa się ujrzeć.






Ach, ci Zwiadowcy! Zaraz po skończeniu Królów Clonmelu zabrałam się za kolejną część przygód ze świata Korpusu – za Halta w niebezpieczeństwie. I nie mogłam powstrzymać się, żeby nie skończyć jej jak najszybciej się da!

Will
Akcja tej części jest mocno powiązana z częścią poprzednią. Tutaj mianowicie również trwa pościg za Odszczepieńcami, w który wyrusza Will, Halt oraz Horace. Kiedy trafiony strzałą w ramię Halt w pewnym momencie zaczyna się dziwnie zachowywać, jego uczeń zaczyna podejrzewać coś złego i wyrusza w poszukiwania medyka. W tym samym czasie tytułowy bohater zostaje pod opieką Harace'a – przyjaciela młodszego ze Zwiadowców. Czy Halt z tego wyjdzie? Co doradzi medyk? Co z Odszczepieńcami? Czy zwyciężą sektę panoszącą się na ich terenie? Na jaki pomysł wpadnie dwóch Zwiadowców i rycerz?


John Flanagan
Halt w niebezpieczeństwie to już kolejna moja przygoda ze Zwiadowcami i kolejna, dzięki której utwierdzam się w przekonaniu, że ich nie da się nie lubić;) Połknęłam ją czym prędzej zachwycając się lekkością pióra Johna Flanagana, jego stylem i umiejętnością wykreowania i opisania świata Zwiadowców, ich Korpusu, obowiązków i przygód. Jego umiejętnością wciągnięcia czytelnika, przedstawienia tego świata czytelnikowi, w taki sposób, że ciągle mu mało. Myślę, że nie jeden nastolatek, który zarzeka się, że nie lubi czytać, po lekturze książek Flanagana przekona się do czytania i tego sposobu spędzania czasu. Fabularnie książka wydaje mi się minimalnie gorsza od Królów Clonmelu, ale jednak wciąż trzyma odpowiedni poziom. Nie znaczy to, że jest ona zła. Wciąż  jest utrzymana odpowiednia ilość wydarzeń, wręcz idealnie wywarzona – tak, żeby nie zanudzić czytelnika, ale także tak, żeby nie przygnieść go morzem wydarzeń. Do tego wciąż ci sami wzbudzające sympatię – Will, Halt czy Horace – niesamowicie ciekawe trio i ich świetnie wykreowane dialogi. Wciąż waleczni i odważni, choć Halta zobaczymy w nietypowej sytuacji – w sytuacji majaczenia, dziwnych zachowań, gorączki i de facto chwil słabości. Nie zmniejsza to jednak jego cynicznego poczucia humoru oraz chęci do walki. Uwielbiam te postacie, ich siłę, ich waleczność, rozmowy pomiędzy nimi, och świat o przygody. Zabieram się za kolejny tom i nie mogę się doczekać tego, żeby się dowiedzieć jak skończy się ta seria, żeby dowiedzieć się tego jakie przygody jeszcze ich spotkają i co ciekawego wymyślił na kolejne tomy John Flanagan.

- Szkoda - stwierdził. - A miałem nadzieję, że wkrótce mój zarost odzyska normalny wygląd.
- Odzyska swój zwyczajny, niechlujny wygląd - poprawił mistrza Will, nim zdążył ugryźć się w język.
Halt spojrzał nań spode łba.
- Powiedziałbym raczej „osiągnie stan naturalnej obfitości” - poprawił go Halt.
Will przytaknął pospiesznie:
-Oczywiście, oczywiście. To właśnie miałem na myśli, tylko brakowało mi odpowiedniego słowa. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby użyć tak prostackiego określenia.
No i ja tu nie kochać tych dialogów? <3

4 komentarze:

  1. Mnie też "Królowie Clonmelu" podobali się nieco bardziej od "Halta...":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj skończyłam tę część. :) Lepiej mi się ją czytało niż poprzednią, mówiąc szczerze. Było w niej między innym o wiele więcej humoru, co bardzo mi się podobało. Muszę jak najszybciej zabrać się za następną. :3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)