czwartek, 17 kwietnia 2014

"Magiczna gondola" Eva Völler

Tytuł: Magiczna gondola
Autor: Eva Völler
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 304
Ocena: 5/6



Podniósł głowę i rzucił publiczności krótkie, ale dumne spojrzenie. Jego wzrok napotkał mój i ponownie wstrzymałam oddech. Oczy miał tak niewiarygodnie błękitne, że gdyby człowiek się nie pilnował, utonąłby w nich na zawsze.





Lubię książki, dzięki którym lubię mogę oderwać się i przenieść się do innego świata. I w dodatku ostatnio miałam przemożną ochotę na taką książkę, więc udało mi się odpłynąć dzięki Magicznej gondoli autorstwa Evy Völler.


Historia zaczyna się banalnie, jak wiele innych – nastolatka imieniem Anna przebywa z rodzicami na wakacjach w Wenecji, gdzie strasznie się nudzi. No i oczywiście z tej nudy musi coś wyniknąć;) Któregoś dnia podczas samotnych wędrówek po mieście na jednym z kanałów widzi czerwoną gondolę. Czyż to nie dziwne w Wenecji, gdzie wszystkie gondole są czarne? Dlaczego jest ona magiczna? I co stanie się po tym, jak Anna została wepchnięta do wody? I dlaczego została do niej wepchnięta? Jaką rolę w historii dziewczyny odegra tytułowa gondola?

W przeciwnym razie musiałabym wcielić w życie plan B. Miał on jednak taką wadę że najpierw musiałabym go wymyślić.

Magiczna gondola to książka, na którą polowałam już od dawna, ale dorwałam ją podczas ostatniej wizyty w bibliotece i nie mogłam się jej oprzeć. Kiedy ją zaczęłam czytać – przepadłam. Książka mnie zupełnie wciągnęła a ja czytałam z niecierpliwością co wydarzy się później. Mimo że część z tych rzeczy przewidziałam – zabawa była przednia. Magiczna gondola jest napisana nieskomplikowanym, niewyróżniającym się, acz przyjemnym językiem, choć momentami pompatycznym. No ale czegóż można się spodziewać się po książce dla młodzieży. Niemiecka autorka sprawnie prowadzi całą akcję, choć nie ma w niej wielu zwrotów czy wydarzeń, a tych szczególnie zapadających w pamięć też nie jest wiele. Mogłoby się w niej więcej dziać, ale jednak tragedii nie ma i nudą też nie wieje;) Sama główna bohaterka książki – Anna - okazuje się być postacią, która łatwo przystosowuje się do sytuacji w jakiej się znalazła i potrafiącą zawalczyć o swoje i wykonać polecone jej zadania. Do tego inni, również ciekawi bohaterowie. Wszystko fajnie pięknie, lekka i niezbyt wymagająca książka, która pozwoli odpłynąć na jeden-dwa wieczory, ale... coś podobnego już było. Mianowicie Magiczna gondola niemiłosiernie przypomina mi inną, przeczytaną przeze mnie pozycję, a mianowicie Hyperversum autorstwa Cecilii Randall. Też nastolatka lub ich grupa za pomocą pewnego medium przenosi się do przeszłości, gdzie zmaga się z jej niewygodami i przeciwnościami losu. Kto czytał, też zapewne zobaczy to podobieństwo;) Teraz zamierzam przeczytać kontynuację pt. Złoty most.


Czy polecam? Magiczna gondola arcydziełem nie jest, nie oszukujmy się, historia czy język nie są zbyt wyszukane, ale jednak jest to przyjemne czytadło, które pozwoli się oderwać od rzeczywistości i razem z bohaterką przenieść się do innego świata. Wielkie brawa za stworzenie tak wciągającej książki, mimo pozostawiającej do życzenia fabule. Można spokojnie sięgnąć w celu oderwania się;)

5 komentarzy:

  1. Po tym banalnym cytacie z utonięciem nigdy bym nie wziął do rąk. Coś w stylu starego, suchego dowcipu "masz może mapę? zgubiłem się w twoich oczach" ;)
    Pozdrawiam
    Michał Małysa
    http://wwww.michalmalysa.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się ta książka podoba - jak na powieść dla nastolatek spełnia wszystkie wymagania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miło wspominam i chętnie sięgnę po drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się podobała, choć Złoty most chyba jednak bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę mam u siebie, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)