sobota, 27 lipca 2013

Dziewczyny atomowe





Tytuł: Dziewczyny atomowe
Autor: Denise Kiernan
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 440
Ocena: 5/6








Zapewne każdy średnio rozgarnięty i wykształcony człowiek współczesnego świata, który choć udawał, że słucha na lekcjach historii, powinien choć kojarzyć, że znaczącymi wydarzeniami skłaniającymi do zakończenia II Wojny Światowej były ataki atomowe na dwa japońskie miasta: Hiroszimę i Nagasaki. A jak do tego doszło? Kto pomógł je wybudować? Jak w ogóle odkryto, że rozszczepianie atomów można wykorzystać przy tworzeniu broni?

Właśnie o tym postanowiła napisać książkę amerykańska dziennikarka Denise Kiernan, poświęcić na stworzenie jej aż siedem lat i zatytułować ją Dziewczyny atomowe. Opowiada ona o kobietach, które pomogły wygrać II Wojnę Światową. A jakie to osoby? Jak dały radę pracować w mieście, którego nie było na mapach i nie mogły nikomu ani słowa powiedzieć o swojej pracy? Jakie one są? Jak mogły się zgodzić na ofertę zatrudnienia, skoro pracodawca mówi o niej mgliście i oferuje duże zarobki? Czym się różniły że zaoferowano im tę pracę? Jaki miały one wkład w stworzenie owych bomb atomowych? Jak wyglądało wtedy ich życie?

Praca atomowych dziewczyn
Zdjęcie z książki
Jestem świeżo po lekturze Dziewczyn atomowych i muszę przyznać, że mam po niej trochę mieszane uczucia. Osobiście jestem bardzo dziwnym przypadkiem, bowiem za jakieś trzy i pół roku (jak dobrze pójdzie) zostanę inżynierem, a moimi największymi pasjami jest czytanie i handmade. W związku z owym dziwactwem, lubiłam czasem poznać coś ciekawo z historii, zwłaszcza właśnie z czasów II Wojny Światowej. Jednak nigdy jakoś szczególnie nie zagłębiałam się w to jak powstawała broń atomowa, kto przyczynił się do owych wybuchów i kto przy tym pracował. Jednak kiedy dostałam możliwość przeczytania tej książki dzięki Wydawnictwu Otwartemu, stwierdziłam, że najwyższy czas to zmienić. Poznałam dzięki tej książce historie kilku kobiet, które jako młode dziewczyny zaczęły pracę na rzecz wojny, opisane dziennikarskim językiem Denise Kiernan, który wydaje się być naprawdę dobry. A same historie... momentami miałam wrażenie, że autorka powtarza się w opisach owego miasta, w którym żyli, wszyscy ci, którzy pracowali przy Projekcie. Owszem, ciekawie to poznać, ale ileż można czytać o braku chodników i wszechobecnym błocie? Na szczęście zdarzało się to rzadko i generalnie Dziewczyny atomowe wywarły na mnie dość pozytywne wrażenie, choć jak już wspominałam momentami miałam mieszane uczucia. Właśnie z powodu tych powtarzających się czasami opisów. Co mi się w niej jeszcze podobało? Na pewno sam pomysł na książkę, a także to ile czasu na jej stworzenie poświęciła autorka, a także jej rzetelność. Opisy uranu, chemicznych odkryć dotyczących jądra atomu, opisanych w dużo bardziej przystępny sposób niż w podręczniku do chemii czy fizyki, a w dodatku tak, że zaciekawią nawet największego wroga owych przedmiotów. Podobało mi się także równie rzetelne podejście do owych historycznych wydarzeń, udokumentowanych także na zdjęciach zawartych w tej pozycji. 

Jeżeli szukasz książki, która opowie Ci historię dzielnych kobiet walczących na swój sposób o to, by wojna się już zakończyła, przygotowaną z wielką dozą staranności i dbałości o szczegóły, a jednocześnie napisanej ciekawym i przystępnym językiem – Dziewczyny atomowe są dla Ciebie!

Ksiażkę przecztałam dzięki uprzejmości:

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie muszę zapoznać się z tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie jestem na nią napalona. Swego czasu bardzo się interesowałam powstaniem bomby atomowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba jednak nie dla mnie, dlatego zrezygnuję :c "gorzką kawę z mlekiem" No proszę :) Ja piję tylko z cukrem (najlepiej 2 łyżeczki) XD Lubisz mrożoną? Obserwuję i pozdrawiam! (o, jestem dwusetny ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem dość ciekawa tej pozycji...porusza ciekawe problemy...choć ja teraz bardziej w kierunku fantastyki podążam...;PPPPozdrawiam i zapraszam do siebie MK Gotuje i MK Czytuje xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej
    Bardzo lubię i cenię Twojego bloga, jesteś nawet u mnie na liście "czytane", dlatego nominuję Cię do Liebster blog! Całkiem niedawno wzięłam w tym udział i teraz chętnie podaję dalej.
    Więcej informacji, znajdziesz u mnie pod tym adresem: http://ksiazki-moja-kofeina.blogspot.com/2013/07/mrozona-kawa-wersja-pierwsza.html
    A w prezencie, przepis na prostą kawkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem właśnie w trakcie czytania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)