poniedziałek, 8 lipca 2013

Czarownica z Funtinel

Tytuł: Czarownica z Funtinel
Autor: Albert Wass
Wydawnictwo: Świat książki
Ilość stron: 878
Ocena: 5.5/6



Nie wolno patrzeć za tym, co odchodzi. Za czasem, za życiem, za ludźmi. Nie wolno. I tak odejdą, gdy nadejdzie pora. A człowiek pozostanie sam.






Czyż widok gór nie jest zachwycający? Widok lasów, pasących się owiec, ośnieżonych czy zamglonych szczytów? Owe krajobrazy widziane na żywo zawsze zapierały mi dech w piersiach. A gdyby w takiej scenerii umieścić książkę? O tym pomyślał Albert Wass...

Czarownica z Funtinel jest opasłym tomiszczem owianym baśniowością, na którą składa się miłość, klątwa, wróżba Cyganki, a także towarzysząca im śmierć. A kogo to spotyka? Piękną Nucę, która z gospodarnej dziewczynki wyrasta na silną i świetnie radzącą sobie kobietę, a przede wszystkim oszałamiająco piękną. Czy owa klątwa i samotność są błogosławieństwem czy przekleństwem? Czego dotyczy owa wróżba Cyganki? Czy się spełni? Co dokładnie spotka Nucę? Co wydarzy się w pięknym Siedmiogrodzie?

Czarownica z Funtinel jest książką, którą czytałam dość długo, ale to z kilku powodów... Początkowo chłonęłam ową baśniowość i nader realistycznie opisane piękno siedmiogrodzkiej krainy. Później już momentami zaczęło mnie irytować to, że owa magia jakby minimalnie uleciała. Momentami działała mi również niedojrzałość bohaterki. Bowiem Nuca, kiedy miała 20 lat miała swoje przebłyski i zachowywała się tak samo jak miała ich 12. Jednak książka jest pozycją wyjątkową. Akcja toczy się powoli, bez nagłych zwrotów czy zawirowań, jednak jest w niej „to coś”. Autor stworzył iście baśniowy klimat, który sprawia, że nie ma się wrażenia, że czyta się tak obszerną pozycją. A stworzył go nie używając anii trolli, ani smoków, ani duchów czy różdżek. Stworzył go zupełnie inaczej. Moim zdaniem jest to przykład książki, w której właśnie nie akcja jest znaczącym atrybutem, a owe opisy pięknych krajobrazów, banalnych czynności i prostych ludzi zamieszkujących okolicę głównej bohaterki. Można stworzyć książkę, która ma prawie 900 stron i, mimo braku wartkiej akcji, nie nudzi? Można. 

Czarownica z Funtinel jest piękną, wręcz magiczną opowieścią o samotności, wytrwałości i wewnętrznej sile, a także pozycją, którą zdecydowanie należy się delektować i można ją chłonąć bez końca. Idealna pozycja na wieczory snujące się leniwie i pięknie jak akcja tej powieści. Polecam, jako świetną odskocznie od rzeczywistego, pędzącego jak Struś Pędziwiatr, świata.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:

10 komentarzy:

  1. Zdecydowanie coś dla mnie, rozejrzę się za nią. 900 stron, które nie nudzą... marzenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, mam ochotę na tą książkę. Gdzieś mi się już obiła okładka o oczy, ale jak ją teraz zobaczyłam, to stwierdziłam, że strasznie jej pragnę, a Twoja recenzja jeszcze mocniej zwiększyła tą chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, ale to bardzo chcę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale grubiutka:D fajnie znaleźć się w baśniowym świecie aż tak długo..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawa książka. Mogłabym poświęcić jej nieco czasu :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zabieram się za jej czytanie! Pewnie troszkę czasu pochłonie, ale myślę, że warto. Za jakiś miesiąc zapraszam do mnie na recenzję właśnie tej książki.

    Dla tych co również zabierają się do czytania : miłej lektury! ;)))

    rubinowe-wino.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytalam pierwsze kilka kartek.. nudno jest..

    OdpowiedzUsuń
  8. genialna książka, super się ją czyta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam ten tomiszczon od roku i skończyć nie mogę... Mnie jednak w niektórych chwilach nudzi i potrzebuję dać sobie czas by ponownie do niej wrócić :>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)