czwartek, 30 maja 2013

Cichym ścigałam go lotem

Tytuł: Cichym ścigałam go lotem
Autor: Joe Alex
Wydawnictwo: ELIPSA
Ilość stron: 205
Ocena: 4.5/6


Dobre i złe, piękne i brzydkie, uczciwe i zbrodnicze, (mowa o kobietach) wszystkie one potrafią spać bez względu na sytuację, do jakiej spokojnie doprowadziły, bo dobro, zło, szlachetność i zbrodnia są dla nich tylko rekwizytami, jak dobrze lub źle dobrane barwy sukni, szala czy torebki.





Samobójstwa to temat rzeka, jakże częsty w życiu codziennym, jednak równie częsty jest on w literaturze. Ale jak skończyć życie pijąc kawę? Jak tego dokonać? O tym traktuje książka Joe Alexa.

Cichym ścigałam go lotem zaczyna się od tego, kiedy znaleziono zwłoki Sir Gordona Bedforda, a obok niego jest list pożegnalny, co wskazuje na samobójstwo, jednak to wszystko nie jest takie proste. Okazuje się, że obok niego jest jeszcze jeden list wskazujący na zupełnie inne przyczyny śmierci. Jakie? Jak pan Bedford mógł zaparzyć sobie zatrutą kawę, jeżeli na ekspresie nie ma jego odcisków palców? Czy on sam rzeczywiście ją zaparzył czy ktoś mu pomógł? Jakie miał powody, żeby odebrać swoje życie? Sam napisał te listy czy ktoś mu pomógł? Z pomocą w kwestii rozwiązania zagadki przychodzi Joe Alex – detektyw - oraz jego przyjaciel – Ben Parker. Czy dojdą do tego jak naprawdę zmarł Sir Gordon Bedford?

Cichym ścigałam go lotem jest już bodajże trzecią książką autorstwa Joe Alexa jaką czytałam i podeszłam do niej z wielkim zapałem i entuzjazmem zaraz po przeczytaniu innej książki tego autora – Gdzie przykazań brak dziesięciu. Dzisiejsza pozycja jest jakże podobna do poprzedniej książki, którą czytałam. Również motyw samobójstwa, również dochodzenie Joe Alexa czy to aby na pewno w ten sposób zginął bohater, podobny klimat obu pozycji. Mimo tego, że jest to ciekawy kryminał w starym stylu, wciąż myślę nad tym jak go ocenić. Jest napięcie, jest dość wciągająca fabuła, jest czekanie na rozwiązanie, jednak po skończeniu książki czułam pewien niedosyt, który wciąż gdzieś tam siedzi. Czy to przez owe uderzające podobieństwo do niedawno przeczytanej książki Alexa? Najwidoczniej. Jest to jednak forma krótka i sprawnie napisana, przez co czyta się ją zadziwiająco szybko i przyjemnie. Choć ta pozycja wypada w moich oczach ciut gorzej, to jednak król polskiego kryminału wciąż trzyma fason i poziom. Ostatecznie, mimo mojego małego niedosytu, polecam książkę z całego serca. Każdy, kto nazywa się fanem kryminały powinien zapoznać się z twórczością tego autora, a każdy, kto nie jest przekonany do tego typu literatury, dzięki Joe Alexowi może stać się jej miłośnikiem.

5 komentarzy:

  1. Ja jestem fanką kryminałów i mam ten egzemplarz na półce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po te książkę sięgnęłam, bo uwielbiam owady, a nasz największy motyl jest motywem, który tam się przewija. No i tak już zostało. Na swojej półce mam dwie książki Alexa i jak tylko są w bibliotece to się za nie zabieram.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że na wielu blogach nadszedł czas kryminałów, ja też mam jeden czekający na półce do przeczytania, ale czuję, że ten będzie w moim guście, choć autora niestety nie kojarzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mogę się przekonać do tego autora. Trochę się nudziłam i podczas tej lektury i podczas jeszcze jakiejś, której tytułu nawet nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)