środa, 18 marca 2020

"Komórki się pani pomyliły" Jacek Galiński

Tytuł: Komórki się pani pomyliły
Autor: Jacek Galiński
Cykl: Zofia Wilkońska
Tom: drugi
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 352
Ocena: 4/6


Wyglądała tak żałośnie, że gdyby Hans Christian Andersen dożył naszych czasów, z pewnością napisałby bajkę o dziewczynce z call center.





Debiut Jacka Galińskiego pt. Kółko się pani urwało bardzo mi się spodobał i rozbawił od pierwszego zdania sprawił, że koniecznie chciałam przeczytać kontynuacji przygód energicznej starszej pani. Gdy wyszedł kolejny tom cyklu z Zofią Wilkońską w roli głównej od razu kupiłam i zabrałam się za lekturę. Czas na kolejną część pt. Komórki się pani pomyliły.
Prawdziwa mieszanka wybuchowa – wredna staruszka kontra mafiosi. Zamieszanie wokół pewnej warszawskiej kamienicy się nie kończy. Kolejny trup ponownie burzy spokój Zofii Wilkońskiej. Podczas prywatnego śledztwa staruszka za bardzo zbliża się do przestępców i zostaje poddana pokusie nie do odparcia. Niczym policjant zbyt długo działający pod przykrywką Zofia wiele lat żyjąca w biedzie zachłystuje się pieniędzmi i przemocą.
                                                             opis wydawcy
Komórki się pani pomyliły kończy się dokładnie w momencie zakończenia Kółko się pani urwało – brak przestoju, domyślania się i konieczności wyjaśniania co się działo pomiędzy częściami. Dość ciekawe rozwiązanie, to trzeba przyznać. A że ja się stęskniłam za Zofią Wilkońską – czym prędzej zabrałam się za lekturę drugiej części jej przygód. Zaczęłam czytać i już od samego początku na mojej twarzy pojawił się uśmiech – może nie w pierwszym zdaniu jak przy lekturze poprzedniczki, ale jednak niewiele później. Och, jak ja się stęskniłam za tą pełną werwy staruszką! I jeszcze w tym przypadku Zofia, która walczy z mafią i odwiedza nocne kluby. Muszę jednak przyznać, że w moim odczuciu Komórki się pani pomyliły wypada gorzej od poprzedniczki. Trochę mniej samej Zofii w Zofii, a humor jakoś lekko opadł. Niewiele, bo niewiele, ale jednak zawsze jest to ciut gorszy poziom.  Co prawda, lekko się zawiodłam, spodziewałam się większego przytupnięcia i większej dawki żartu, ale na szczęście poziom opadł minimalnie. Autor pisze w sposób lekki, ironiczny, dość kolorowy. A ja już niezwykle się cieszę, że już wyszedł trzeci tom z Zofią Wilkońską w roli głównej.
...co jest ważne? Nie rzeczy. One raz są, raz ich nie ma. Przemija wszystko. Wszystkie przedmioty i zdarzenia. Ważne jest to, co po nich zostaje, a zostaje po nich to, co jest w nas. W naszych umysłach, pamięci, wspomnieniach. Jeżeli to zniknie, jeżeli się o tym zapomni, to koniec. Tego już naprawdę nie ma. A kiedy wszystko zniknie, co pozostanie? Człowiek będzie pusty. Jak dzban. Niepotrzebne próchno.
Komórki się pani pomyliły jest książką zdecydowanie i wartą przeczytania – nawet jak ktoś wcześniej nie miał kontaktu z komediami kryminalnymi. Czy można czytać bez znajomości wcześniejszej części? W moim odczuciu niekoniecznie. Warto najpierw poznać Zofię z jej wózeczkiem i mieszkaniem w kamienicy, przynajmniej moim zdaniem. Pierwsza część pt. Kółko się pani urwało podobało mi się bardziej – to prawda, ale prawdą jest również, że i w tej części Jacek Galiński nie obniżył drastycznie poziomu, szkoda tylko, że jednak obniżył. Nie zmienia to faktu, że tego właśnie potrzebowałam na poprawę humoru i już właśnie poluję na trzecią część.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz :)