niedziela, 18 marca 2018

"Córka pedofila" Ewa Pirce

Tytuł: Córka pedofila
Autor: Ewa Pirce
Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika
Ocena: 2/6



Czy życie aby na pewno jest darem? Bo jak żyć, skoro twoim jedynym towarzyszem jest samotność…? A ona z kolei podpowiada ci nieustannie, by skończyć tę udrękę.







O Córce pedofila czytałam kilkukrotnie w blogosferze i byłam nią zafascynowana... Interesują mnie różnorodne tematy różnie związane z szeroko pojętą psychologią (przede wszystkim z racji studiów), a i do tych tematów wlicza się kazirodztwo... Krótko po przeczytaniu o tej książce gdzieś w blogosferze wgrałam sobie ją na czytnik i zabrałam się za jej czytanie... Jak to wypadło? Jak czułams się podczas lektury?


Są wydarzenia, które poruszają do głębi.
Są ludzie, obok których nie jesteś w stanie przejść obojętnie.
Są opowieści, co – raz opowiedziane – już na zawsze z Tobą pozostają.
Są doświadczenia zmieniające nas na całe życie...
Taka właśnie jest historia Lexi – nastolatki, jaką możesz znać, dziewczyny innej niż wszystkie. Historia zainspirowana prawdziwymi zdarzeniami.
Opis z okładki

Pedofila dla mnie jest tematem ciekawym jako dla przyszłego i potencjalnego psychologa, ale jest to także temat, obok którego trudno przejść obojętnie, niezależnie od zawodu, studiów, wykształcenia czy wieku... Mnie osobiście dość mocno przeraża pedofilia i kazirodztwo (chyba zresztą jak większość ludzi)...  Dlatego tak też zaciekawiła mnie Córka pedofila, jednak już z czasem, moje odczucia stawały się względem niej coraz bardziej mieszane... Dlaczego? Główna bohaterka – nastolatka molestowana przez ojca – rzuca się w objęcia przypadkowych mężczyzn uprawiając z nimi seks, co dla mnie jest jednym wielkim paradoksem... Molestowanie przez ojca i uprawianie seksu z nim boli i rani, więc dlatego uprawia go, żeby o nim nie myśleć i zapomnieć? Zachowanie zupełnie nielogiczne (jak na racjonalne myślenie) i zupełnie niewpisujące się w psychologiczne zachowania... Rozumiem, że taka osoba nie jest w stanie postawić się oprawcy, ale jakim cudem oddaje się w ramiona innych mężczyzn i uprawia z nimi przygodny seks, który tak mocno jest skorelowany z owym toksycznym, wykorzystującym ojcem alkoholikiem? Jasne, jest pokazana siła przyjaźni i generalnie pozytywnych więzi będących w opozycji do relacji z ojcem, ale jednak mam wrażenie, że jest to... zbyt sztuczne i nienaturalne... Jak dla mnie wszystko jest wyreżyserowane, niczym w amerykańskich, utopistycznych filmach... Trzeba przyznać, że język jest nieskomplikowany w zrozumieniu, ale co za tym idzie - miarę adekwatny do poziomu powieści. Muszę przyznać jednak, że bardzo żenuje mnie brak takiego rozpracowania psychologicznego, brak wiedzy na temat tego co myślą, czują i jak się zachowują osoby wykorzystywane seksualnie, z podstawową wiedzą, taką chociażby z najbardziej znanej, internetowej encyklopedii...
Droga mojego życia wiedzie ścieżką, która naznaczona jest krwią i niezliczoną ilością blizn. Od dnia, w którym się urodziłam, pisane mi było jedno – cierpienie. Całe pieprzone życie sprowadza mnie do jednego – do szczytu dachu, dzieci któremu uwolnię się od tego wszystkiego, a przede wszystkim od samej siebie.
Córkę pedofila przeczytałam dość szybko i byłam ciekawa jak się zakończy ta historia, jednak finał tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że książka jest zbyt podkoloryzowana, zbyt wyreżyserowana, tak sztuczna niczym lalki Barbie. Jak dla mnie – tematyka ciekawa, jednak zupełnie niewykorzystana... Spotkałam się gdzieś ze stwierdzeniem, że ta pozycja łamie schematy, pytanie tylko jakie? Że seks jest „narzędziem zbrodni” i lekarstwem jednocześnie? Że jedynym skutkiem ubocznym wykorzystywania przez ojca jest cięcie się i bycie takim klasowym emo? W moim odczuciu i według moje wiedzy to wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane  odnoszę wrażenie, że autorka wszystko spłyciła... Ja rozumiem, że debiut, że nie każdy jest psychologiem, ale w dzisiejszym świecie wystarczy wpisać frazę w wyszukiwarkę i jest mnóstwo odpowiedzi, to naprawdę nie wymaga zbyt dużego wysiłku... 

Córkę pedofila skończyłam lekko zażenowana... Przede wszystkim jak bardzo został... zbagatelizowany problem pedofilii i kazirodztwa, że na dobrą sprawę został sprowadzony do... romansu czy czegoś w tym rodzaju... Czy mogę ją polecić? Raczej nie... Może i czyta się szybko, ale co z tego, skoro problem zawarty w tytule jest w zasadzie zmarginalizowany, a szkoda, bo wiele obiecywał... Jestem nią lekko... zdegustowana... Przede wszystkim jej płytkością... 

7 komentarzy:

  1. Przyznam, że łaknęłam przeczytać tę książkę. Myślałam, że autorka odda swojej książce wszystkie wymagane emocje jakimi powinna się kierować ofiara molestowania. Po tym wpisie nie wiem, czy chcę dalej ją przeczytać. Dziękuję za tę recenzję i zapraszam do siebie =)
    https://recenzjenawygodzie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sprawdzę na pewno, zapowiada się interesująco.
    ________
    Lepsza strona edukacji

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę na oku, ale na razie jeszcze wstrzymuję się z lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książka, ma coś takiego w sobie że aż chwilami staje krew w żyłach..

    OdpowiedzUsuń
  5. To może być całkiem ciekawa propozycja. Muszę ją sprawdzić w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka ciekawa, ale skoro wykonanie słabsze, to póki co wstrzymam się z przeczytaniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo trudna tematyka, ale takie ksiązki muszą powstawać, że naświetlać temat...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)