piątek, 31 marca 2017

"Kalesony Sokratesa" Jakub Łaszkiewicz

Tytuł: Kalesony Sokratesa

Autor: Jakub Łaszkiewicz
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 216
Ocena: 5/6




...podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy.





Czasami lubię sięgnąć po książkę dla młodzieży, a szczególną sympatią darzę te pisane w formie pamiętnika, dziennika czy bloga. Wśród bohaterów takich książek w zdecydowanej większości są dziewczyny, a w Kalesonach Sokratesa zaintrygowało mnie to, że jest nim chłopak. A o czym opowiada?

Kalesony Sokratesa to powieść obyczajowa zapisana w formie bloga pisanego przez gimnazjalistę – Maćka. Wraz z nim i jego zapisami poznajemy jego nową klasę, jego nowych znajomych, jego codzienność po przeprowadzce. Znajdziemy także zapiski dotyczące szkolnego zespołu muzycznego o nazwie Kalesony Sokratesa. Wśród powszednich problemów Maćka znajdują się pierwsze miłości i związki, dogadywanie się z rówieśnikami czy problemy z ojcem, który pozostawił chłopaka i jego mamę. Jak sobie z tym poradzi? Jak się poczuje w nowym miejscu i w nowej szkole?

Jakub Łaszkiewicz
wraz ze swoją książką
Kalesony Sokratesa jest książką napisaną przez Jakuba Łaszkiewicza, który napisał ją mając 15 lat, więc doskonale zna gimnazjalne środowisko. Muszę przyznać, że nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po tej pozycji, zwłaszcza wiedząc ile lat ma jej autor. Trochę się bałam, że nie ogarnę męskiego świata z czasów gimnazjum, a jeszcze, że książka będzie napisana w sposób zupełnie beznadziejny i niezdatny do czytania. Zaczęłam czytać Kalesony Sokratesa podczas mojej którejś podróży po mieście z wieloma sprawami do pozałatwiania i nie mogłam się od niej oderwać. Muszę przyznać, że Jakub Łaszkiewicz dość dobrze oddaje realia gimnazjum oraz relacji między nastolatkami... Zapewne wszystko za sprawą swojego wieku i spore bazy wzorowania się na tym wszystkim, z racji tego, że sam jest uczniem gimnazjum. Napisana jest językiem dość prostym, ale jednocześnie adekwatnym do wieku głównego bohatera i sytuacji w jakiej się znajduje. W końcu opisywanie życia nastolatka nie może być opisane zbyt wielkimi słowami czy stylem pełnym ozdobników. A do tego jeszcze dość interesująca fabuła – trochę przygód, trochę szkoły, trochę przyjaźni... Wszystkiego po trochę.
Ja w sumie nie nastawiam się na zdobycie ogromnej popularności i miliardów dolarów, bo piszę te notki tylko i wyłącznie dla siebie. Jestem ciekaw, jak będzie mi się to wszystko czytało za kilkanaście lat. Pewnie wykonam porządnego fejspalma nad swoją młodzieńczą głupotą.

Kalesony Sokratesa jest niezbyt obszerną książką, którą czytało mi się naprawdę miło i przyjemnie. Napisana dość dobrze, zwłaszcza jak na debiut 15-latka. Czy polecam. Nastolatkom – szczerze i z całego serca. Zwłaszcza tym płci męskiej. Jednak zarówno starsi, jaki płeć piękna może mieć sporą dawkę przyjemności podczas jej czytania, co zresztą widać po mnie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi. 


czwartek, 23 marca 2017

"Utopce" Katarzyna Puzyńska

Tytuł: Utopce

Autor: Katarzyna Puzyńska
Cykl: Lipowo
Tom: piąty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 600
Ocena: 5/6



To zwykłe śledztwo... Za każdym przestępstwem stoi człowiek. Nie ma czarownic. Nie ma wampirów. Są tylko ludzie.




Utopce to już piąta część Sagi o Lipowie autorstwa Katarzyny Puzyńskiej. Dostałam ją zupełnie niedawno, a że krótko wcześniej przeczytałam poprzedni tom – Z jednym wyjątkiem - to postanowiłam od razu zabrać się za piąty tom serii o policjantach z Lipowa.

Upalne lato tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców odciętej od świata wsi Utopce. To wtedy ofiarą krwiożerczego wampira padły dwie osoby. Wśród przepastnej puszczy pełnej leśnych duchów łatwo jest uwierzyć w działanie sił nadprzyrodzonych. Czy gwałtowna śmierć obu ofiar naprawdę jest dziełem upiora? A może to któryś z mieszkańców wsi miał swoje powody, żeby zabić?
Trzydzieści lat później sprawę rozwikłać muszą Daniel Podgórski i kontrowersyjna Klementyna Kopp. Perturbacje w życiu prywatnym śledczych utrudniają dotarcie do prawdy. Czy uda im się odkryć tożsamość mordercy? A może tylko obudzą przyczajonego przez lata wampira i nic nie będzie już w stanie powstrzymać nadchodzącego zła?
                                                              opis z okładki

Twórczość Katarzyny Puzyńskiej pokochałam już od pierwszego tomu sagi o Lipowie, od Motylka. Później stopniowo czytałam kolejne tomy, no i tak doszłam już do piątego. Muszę przyznać, że byłam naprawdę ciekawa tej historii, zwłaszcza, że autorka wplotła we wszystko wątek wampirzy, byłam ciekawa co wyjdzie z połączenia powieści kryminalnej z wątkiem obyczajowym oraz z motywem potwora. Jednocześnie stwierdzam, że autorka fenomenalnie konstruuje akcję, co pokazuje już niepierwszy raz. Sam pomysł jest naprawdę przedni, a do tego jeszcze doprawdy świetnie wykorzystany. Na wielkie brawa i gratulacje zasługuje sposób, w jaki autorka poprowadziła akcję oraz sposób w jaki pisze Puzyńska. W Utopcach jesteśmy świadkami kolejnych przygód głównych bohaterów, a szczególnie dużo zmieni się w życiu komisarz Klementyny Kopp. Co konkretnie? Tego już nie będę zdradzać, nie zamierzam spojlerować. Akurat tę bohaterkę darzę naprawdę dużą dawką sympatii, bardzo ją polubiłam i chyba nie zmieni tego nic, no chyba, że autorka jakiś wyjątkowo negatywnie zaskoczy, w co szczerze wątpię. Katarzyna Puzyńska pisze w sposób lekki i przyjemny w odbiorze, a w połączeniu z naprawdę ciekawą i fascynującą akcją oraz fabułą daje doprawdy piorunujący efekt. Zwłaszcza, że jednocześnie autorka nie zapominała o odpowiedniej dawce intrygi. Naprawdę wielkie brawa za to.


Utopce to naprawdę ciekawa książka i spójna z pozostałymi częściami serii. Myślę że osoby czytające ten tom nie znając poprzednich mogą mieć problem z nadążeniem za wątkiem obyczajowym. Zwłaszcza, że w tym tomie są dość mocno zaznaczone losy Klementy Kopp, a żeby za nimi nadążyć warto znać wcześniejsze jej losy, żeby się połapać o co chodzi. Czy polecam? Oczywiście, że tak. To był naprawdę mile spędzony czas i zupełnie go nie żałuję. Teraz muszę sobie kupić kolejne tomy, no i przede wszystkim je przeczytać.

wtorek, 21 marca 2017

Playlista na nowy etap życia, czyli pierwsze odkrycia muzyczne w tym roku (HOM #1/2017)



Kolejne odkrycia muzyczne;)
Moja przygoda ze studiowaniem się zakończyła - przerwałam studia na Uniwersytecie Przyrodniczym, szukam pracy, zmieniam podejście, szukam swojej drogi na nowo. Nowy etap życia tak bardzo;)
Zapraszam do słuchania;)



My body is a cage
Peter Gabriel

Piosenka, którą odkryłam dzięki powtórzeniu sobie serialu dr. House.
Urzekła mnie swoją melancholijnością.



 Układam na siebie plan
Beata Banasik

Piosenka tak bardzo dla mnie.
Nowy etap życia, więc układam na siebie plan...




Emocje
Sztywny pal azji

Ta piosenka bardzo mi pomagała w ostatnim czasie. Kiedy miałam zły humor, włączałam na cały regulator i emocje ze mnie  schodziły. 




This night 
Black lab

Kolejna Housowa;)



 Jak osłonić serce
Iza Królak 

Kiedy krąg najbliższych ludzi z dnia na dzień maleje 
Kiedy wiemy żadne z marzeń już nie ocaleje 
Kiedy życie bez umiaru prosi wciąż o więcej 
Jak osłonić serce

Bardzo dla mnie ta piosenka...



Gdzie są przyjaciele moi
Maciek Maleńczuk & Yugopolis

Na tę piosenkę natknęłam się zupełnie przypadkowo... I od razu mnie urzekła. Muszę częściej słuchać Maleńczuka;)

Znacie któreś z tych piosenek?
Lubicie?
Co ostatnio odkryliście?

wtorek, 14 marca 2017

Drugi stosik w tym roku (#2/2017)

Znowu się nazbierało książek, choć stosik był niedawno.
Czas na kolejne;)


Kalesony Sokratesa
egzemplarz recenzencki

Wielka Czwórka
Dom zbrodni
Sztuka Kochania
zakupy z Arosa

Złodzieje nieba
pożyczona od współlokatorki

Rysunek. Odkryj talent dzięki prawej półkuli mózgu
Zamówione na Arosie



Niewolnice
Idź, postaw wartownika
Moja afrykańska miłość
z kluczborskiej biblioteki

Młokos
Grom i szkwał
egzemplarz recenzencki


Co czytaliście?
Co polecacie na początek?

poniedziałek, 13 marca 2017

"Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie." Elton John

Tytuł: Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu                                         i stracie.
Autor: Elton John
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 272
Ocena: 5/6



W przypadku AIDS miłość jest lekarstwem. Tak naprawdę na chwilę obecną i w najbliższej przyszłości - jedynym lekarstwem.





Elton John jest jednym z najbardziej znanych piosenkarzy i kompozytorów. W 1992 założył fundację o nazwie Elton John AIDS Foundation, która ma na celu pomaganie dzieciom chorym na AIDS. Napisał także książkę, opowiadającą o epidemii AIDS, tę właśnie książkę pt. Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie.
Każdy człowiek zasługuje na współczucie, każdy człowiek zasługuje na szacunek i wreszcie zasługuje na to, by być kochanym. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ AIDS jest wywoływane przez wirusa, ale epidemia AIDS już nie. Epidemia AIDS jest napędzana przez stygmatyzację, przemoc i obojętność.
Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie to książka napisana narracją pierwszoosobową z perspektywy autora - Eltona Johna. Opowiada historię tego, jak często spotykał się z tą chorobą, autor stara się przełamać stereotypy. Mówi o tym, jak wielu przyjaciół stracił przez tę chorobę, o swoich znajomych, o fundacji, spotkaniach i walce o to, żeby było coraz więcej pieniędzy na leczenie i badania nad AIDS. 

Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie to ciekawa książka, która zwraca uwagę na tak przerażającą chorobę. Elton John pisze w niej trochę także o swoich problemach, o spotkanych ludziach, którzy go wspierali i inspirowali do aktywności charytatywnej. Na plus jest to, że książka jest napisana w ciekawy, żywy sposób. Narracja pierwszoosobowa, odpowiedni język, lekki, żywy sposób pisania i do tego całość podzielona na kilkanaście niezbyt długich rozdziałów. Mój szacunek wzbudził fakt, że autor w swojej biografii nie pisał o swoich osiągnięciach, płytach, ani nie chwalił się swoimi ekscesami – pisał o altruizmie, o tym co go wzrusza, o tym jak stara się pomagać. Dodatkowo ciekawym są zmieszczone fotografie z różnych etapów jego działalności, wielki plus dla wydawcy za to.
Nieważne, czy jesteś najbogatszym człowiekiem na kuli ziemskiej, czy też nie masz zupełnie nic - zawsze zasługujesz na szacunek i współczucie. To jest właśnie idea, która przyświeca pracy mojej fundacji.
Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie to barwnie i interesująca książka, której lektura sprawi ogromną przyjemność nie tylko fanom Eltona Johna, ale także wszystkim, którzy w jakiś sposób włączają się w różnego rodzaju działalności charytatywne. Z ręką na sercu mogę polecić tę książkę – nie będziecie żałować. No chyba, że wyjątkowo nie trawicie jej autora.

Za możliwość przeczytana książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.


sobota, 11 marca 2017

"Alkohol, prochy i ja" Barbara Rosiek

Tytuł: Alkohol, prochy i ja

Autor: Barbara Rosiek

Wydawnictwo: Mawit Druk
Ilość stron: 162
Ocena: 4/6



A jutra od nowa uchleję się codziennością i obudzę się z kacem życia.





Barbara Rosiek... Postać – legenda. Naczelna Narkomanka Polski jak mówi sama o sobie. Wikipedia opisuje ją jako psycholog kliniczna, pisarka i poetka. Sama darzę tę postać sporą sympatią i ogromnym szacunkiem, dlatego właśnie postawiłam sobie za cel przeczytać wszystkie książki, które wydała. No i właśnie dlatego jak zobaczyłam na bibliotecznej półce Alkohol, prochy i ja – od razu zgarnęłam ją do wypożyczenia.
Kolejna książka Barbary Rosiek, w której autorka przedstawia trudną drogę wychodzenia z nałogu alkoholowego. Stanowi przestrogę dla wszystkich, którzy nie wiedzą, czym może stać się przysłowiowy - kieliszek. "Kiedyś pijałam gin z tonikiem, później koniak z coca-colą, teraz spiryt z sokiem pomarańczowym.”
                                                                            opis wydawcy

Alkohol, prochy i ja to nie jest książka łatwa. Podejmuje jednoczesny problem uzależnienia od napojów wyskokowych oraz prochów wszelkiego rodzaju. Autorka pisze w niej prostym językiem, krótkimi akapitami, a wszystko oddaje tragedię uzależnienia i pozwala wczuć się w rolę bohaterki. W między owe krótkie fragmenty są także wpisane wiersze Barbary Rosiek, a mi osobiście najbardziej spodobał się ten zamieszczony na samym początku książki.
Umiałam się dogadać jedynie z tymi, którzy akceptowali mnie całkowicie. Niewielu ich było, ale zawsze znalazła się dobra dusza, która choć na jakiś czas wytrzymywała mój obłęd. Potem odchodziła jak inni.

Czy polecam Alkohol, prochy i ja? Oczywiście, ale jednak spodziewałam się czegoś lepszego. Nie mówię, że jest zła... Podejmuje ważny temat, ale mogło by być lepiej. Książeczka jest cieniutka, więc jej lektura nie potrwa długo, a nie będzie to czas zmarnowany;)