piątek, 10 czerwca 2016

"Anna May" Agnieszka Opolska






Tytuł: Anna May
Autor: Agnieszka Opolska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 384
Ocena: 2.5/6








Tematyka szeroko pojętej sztuki jest mi bardzo bliska, choć jestem na inżynierskich studiach. Od dziecka lubiłam tworzyć, więc do dzisiaj tworzę (co można zobaczyć na moim rękodzielniczym blogu). Przede wszystkim moja Mama jest plastyczką, więc zaszczepiła we mnie artystycznego ducha... To pod jej okiem tworzyłam pierwsze rysunki, malunki, a także prace na pierwsze konkursy. Tak się wszystko zaczęło... Od tamtego czasu trwa i trwa moje zainteresowanie sztuką... Właśnie z racji tego zamiłowania sięgnęłam po książkę autorstwa Agnieszki Opolskiej pt. Anna May.
Anna May, studentka historii sztuki, będąc w tarapatach finansowych postanawia ponownie spróbować swoich sił jako modelka. Zamiast na casting trafia jednak do pracowni malarskiej intrygującego obcokrajowca - Adama Northona. Niespodziewana paczka z rzeczami zmarłej matki przywołuje demony przeszłości. Anna mimo wielu obaw decyduje się na odszukanie ojca, którego nigdy nie poznała - tym samym zmierzyć się musi nie tylko ze swoimi koszmarami, ale i z mroczną historią własnej rodziny.

Pomagają jej w tym między innymi tajemniczy Adam, homoseksualny przyjaciel Lukas oraz irytująca, obsesyjnie szukająca sensacji przyszła dziennikarka Ida. Przygnieciona rozterkami nie tylko swoimi, ale i swoich przyjaciół Anna nie wie, iż wpadła w misternie przygotowaną pułapkę. Wplątując się coraz bardziej w sieć intryg, nie zdaje sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa.

Za Annę May zabrałam się zupełnie nie wiedząc czego od niej oczekiwać. Wiedziałam, że jest to pozycja o studentce historii sztuki i byłam ciekawa co dalej... Zaczęłam czytać i później utknęłam... Wszystko za sprawą tego, że mniej więcej do połowy czy do 2/3 książki akcja się wlecze wręcz jak flaki z olejem... Historia toczy się bardzo powoli, niemrawo i zupełnie bez charakteru. Wtedy nieraz miałam ochotę już porzucić tę lekturę, zostawić ją, nie kończyć jej... No ale w końcu wypadałoby ją skończyć jak zaczęłam, prawda? Dopiero wtedy, kiedy dobrnęłam mniej więcej do 2/3 książki akcja zaczyna się toczyć ciekawym torem, zaczęła się rozwijać, jakaś intryga, ciekawa, już bardziej rozwinięta akcja. Gdyby cała pozycja była jak to zakończenie – książka była by naprawdę świetna.... Jednak ten rozwleczony i jakby niedopracowany przydługi początek (większość pozycji) robi swoje... Poza tym trudno zdefiniować rodzaj literacki książki – trochę w niej z kryminały, trochę z romansu, trochę z obyczajówki – taki powieściowy misz masz. Do tego język jakim autorka napisała tę książkę jest także dość nierówny, na ciekawym poziomie jest dopiero w tej części, gdzie i fabuła i akcja jest bardziej interesująca... Ciekawym jest podjęcie tematu homoseksualizmu oraz przyjaźni damsko – męskiej. To jest bardzo na plus. W całej książce widać, że jest to debiut pisarki, przez co jest ona jeszcze niewprawiona, a pozycja niekonsekwentna...


Anna May to dość nierówna książka, którą do pewnego momentu czytało mi się dość trudno i ciężko było mi przez nią przebrnąć, wciągnęła mnie dopiero pod koniec. Czy mogę ją polecić? Jako czytadło to owszem, ale summa summarum jest to książka dość przeciętna, nierówna... Czas zdecydowanie lepiej poświęcić na jakąś lepszą książkę, bo ta jest nieszczególna...


5 komentarzy:

  1. Mimo niedoskonałości jestem skłonna dać jej szansę

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm to raczej w najbliższej przyszłości nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm.. Ja nie mam za grosz talentu plastycznego... Jakoś mnie do tej książki nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lato przede mną więc czytadło może się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za szczerą opinię:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)