sobota, 9 kwietnia 2016

"Sprawa Niny Frank" Katarzyna Bonda

Tytuł: Sprawa Niny Frank
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Hubert Meyer
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Muza
Czyta: Marek Bukowski
Długość: 14 godzin 32 minuty
Ocena: 5/6

Co z tego, że posiadany skarb doceniamy dopiero wtedy, kiedy go utracimy. Wtedy nie można już nic zrobić, a posiadanie tej wiedzy rodzi frustrację, gniew i agresję.



O Sprawie Niny Frank czytałam już na kilku blogach, a o twórczości Krystyny Bondy czytałam jeszcze więcej. Z racji mojego zamiłowania do kryminałów postanowiłam zapoznać się w końcu z twórczością tej autorki, a właśnie zaczęłam od tej pozycji.

W książce pt. Sprawa Niny Frank poznajemy psychologa policyjnego tzw. profilera – Huberta Meyera. Zajmuje się on śmiercią aktorki grającej w popularnym serialu, a akcja książki toczy się pomiędzy stolicą a pomiędzy niedużą miejscowością o nazwie Mielnik nad Bugiem. Dlaczego aktorka umarła? Kto jest jej zabójcą? Dlaczego akurat ona umarła? Kto jest podejrzanym? Czy Hubert Meyer odpowiednio nakreśli profil psychologiczny mordercy? 
Nawet najbardziej porządna dziewczyna ma dwie natury - tę racjonalną, która świetnie sprawdza się w codziennych obowiązkach matki, żony, i tę drapieżną - wyuzdanej tygrysicy, która chce gwałtownych uczuć i niebezpiecznych zabaw z brutalem. A im bardziej się oburza na takie dictum, tym bardziej to skrywa w sobie i częściej o tym śni. 
Sprawa Niny Frank jest pierwszą książką Katarzyny Bondy z jaką miałam okazję się zapoznać, ale jednocześnie jest debiutancką powieścią autorki. Choć początkowo kupiłam sobie jej wersję klasyczną, książkową. Dopiero później miałam okazję zdobyć zupełnie darmowego audiobooka, więc zabrałam się za odsłuchiwanie tej książki. Początkowo nie do końca potrafiłam się połapać w tej książce, wstęp był dla mnie jakiś niezrozumiały... Jednak później wciągnęłam się w nią... Wszystko za sprawą dość ciekawego pomysłu na fabułę i to w dodatku bardzo dobrze zrealizowana i przemyślana, a zakończenie po prostu wbiło mnie w fotel. Akcja książki jest dość umiarkowana, nie leci na łeb na szyję, ani się jakoś nie wlecze – wręcz idealnie dopasowana. Postacie wykreowane przez autorkę są dość ciekawie wykreowane, zarówno te pierwszo- jak i drugorzędne. Szczególnie polubiłam głównego bohatera – Huberta Meyera – i z chęcią sięgnę po kolejne książki z serii z nim w roli głównej. Co prawda nie spisał się do końca w poszukiwaniu mordercy, aczkolwiek i tak go polubiłam, zwłaszcza, że w końcu jest to pierwszy profiler w polskiej literaturze. Język, jakim jest napisana Sprawa Niny Frank jest na odpowiednim poziomie – niezbyt prostacki, niewygórowany, dopasowany do stylu i fabuły...
Bo czasem, gdy tak czekasz na coś, marzysz o tym, śnisz i nagle staje się to rzeczywistością, traci swój magiczny wymiar. Zwłaszcza gdy przychodzi za późno, a ty jesteś już zbyt zmęczona czekaniem.
Sprawa Niny Frank jest książką godną polecenia, zwłaszcza, że jest to debiut Katarzyny Bondy. Już nie mogę doczekać się przeczytania jej kolejnych książek – już powoli wybieram się na polowanie i poszukiwania;) Naprawdę bardzo dobry, wciągający kryminał.

3 komentarze:

  1. Czytałam dobra, ale w porównaniu z kolejnymi widać jak bardzo rozwinął się warsztat pisarski tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z twórczości pani Bondy znam tylko "Pochłaniacza" - podobał mi się; wielowątkowy, wciągający kryminał z rozbudowaną warstwą, powiedzmy, obyczajową :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam, czytałam i również mi się podobała :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)