sobota, 26 marca 2016

"Arena szczurów" Marek Krajewski

Tytuł: Arena szczurów
Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 320
Ocena: 5.5/6




Rozczarowanie jest cieniem życia - pomyślał - i rzecz w tym, by ten cień polubić.






Twórczością Marka Krajewskiego oczarowałam się już kilka lat temu... Od tamtego czasu w miarę regularnie śledzę losy jego bohaterów Edwarda Popielskiego, którego losy kończą się w książce Arena szczurów, w którą zainwestowałam krótko po premierze.

Jest rok 1948... Jest już po wojnie, a Edward Popielski przebywa w Darłowie pod przybranymi danymi... Nazywa się teraz Antoni Hrabecki... W nadmorskiej miejscowości dochodzi do serii dziwnych gwałtów, w trakcie których oprawca gryzie swoje ofiary, co prowadzi do ich śmierci... Edward Popielski vel Antoni Hrabecki vel Łysy prowadzi swoje własne śledztwo, które jest wciąż utrudniane przez działaczy NKWD oraz UB. Czy dojdzie do tego, kto jest tajemniczym gwałcicielem – mordercą? Czym jest tytułowa Arena szczurów? Jak skończy się przygoda Edwarda Popielskiego?

Arena szczurów to książka bardzo charakterystyczna dla Marka Krajewskiego, głównie za sprawą świetnie wykreowanych postaci, sporej ilości mrocznych zakamarków, dużej ilości intrygi oraz języka na bardzo wysokim poziomie. Jednocześnie książka rożni się od pozostałych z bibliografii autora – chociażby z racji umieszczenia akcji w zupełnie innym miejscu niż Breslau czy Lwów, a konkretnie w Darłowie... Taka miła odmiana. Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy i naprawdę świetnie zrealizowany – jak na Marka Krajewskiego przystało. W swoich książkach zawsze w bardzo dobry sposób prowadzi akcję, buduje odpowiednią intrygę... Nie mogło być inaczej w Arenie szczurów. Tutaj poza zagadką jest ważne domknięcie sprawy spraw Edwarda Popielskiego, który przechadza się po Darłowie... Osobiście nie wyczuwałam tutaj takiego klimatu okołowojennego, nadmorskiego miasta jak w książkach z akcją w Breslau czy Lwowie. Zawłaszcza w Breslau. Może to kwestia tego, że jakby nie było 1/3 swojego życia mieszkam w tym mieście, a może także większa znajomość stolicy Dolnego Śląska przez autora....

Arena szczurów to książka, którą mogę polecić z ręką na sercu, aczkolwiek mam świadomość, że nie każdemu może ona przypaść do gustu... Jednak moim zdaniem w tej książce Marek Krajewski zaprezentował się z pełnej krasie, choć z zupełnie innej, dużo mroczniejszej strony. No i będę tęsknić za komisarzem Popielskim...

Książka bierze udział w wyzwaniu Pod hasłem oraz Polacy nie gęsi IV.

6 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że zaintrygowałaś mnie twórczością Marka Krajewskiego. Jestem ciekawa książek o komisarzu Popielskim. Wrocław czasu wojennego (a właściwie Breslau) czy Lwów - brzmi naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi rodzice są wielkimi fanami Krajewskiego, więc suma summarum mam w domu wszystkie jego książki. Sama jednak przeczytałam tylko "Śmierć w Breslau", choć od dawna planuję to nadrobić :)

    https://niekulturalnakulturalnie.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety tym razem nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze nie poznałam prozy tego autora. Muszę w końcu zmienić ten stan rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się z tobą zgodzić , Marek Krajewski to świetny autor :)
    sama posiadam jego książki , szkoda że historia Popielskiego się już skoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. własne skończyłam czytać Arenę Szczurów. I nurtuje mnie pytanie: ile lat miał Wacław Remus w 2013 roku? (umknęło mi to i nie mogę teraz znaleźć odpowiedniego fragmentu, a zależy mi żeby sobie poskładać wszystko w logiczną całość). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)