środa, 6 stycznia 2016

"Tajemnica pani Ming" Éric-Emmanuel Schmitt

Tytuł: Tajemnica pani Ming
Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 90
Ocena: 3/6



Jeśli spotkasz człowieka pełnego zalet, staraj się do niego upodobnić. Jeśli spotkasz człowieka miernego, staraj się odnaleźć jego wady w sobie.






Twórczość Erica Emmanuela Schmitta pokochałam już bardzo dawno i obiecałam sobie, że przeczytam wszystkie książki, które wyda. Właśnie z tego powodu, kiedy zobaczyłam na wyprzedaży Tajemnicę pani Ming postanowiłam od razu ją kupić. Poczekała chwilę na swoją kolej, aż w końcu się za nią zabrałam. Teraz czas na jej recenzję.

Pewien francuski biznesmen przyjeżdża w interesach do Chin. Posługuje się płynnie w wielu językach i mieszka w jednych z miejscowych hoteli. To właśnie tam poznaje starą Chinkę, która pracuje jako tak zwana babcia klozetowa, co nie jest zbyt chlubnym zajęciem... Z czasem zaczynają snuć pogawędki, rozmowy... To w nich opowiada o swoim licznym potomstwie, które bardzo kocha, o wielu niezliczonych przygodach... Ilość jej pociech wzbudza zachwyt i szacunek, zwłaszcza, że kraj w jej ojczyźnie w 1977 wszedł zakaz posiadania więcej niż jednego dzieciątka. Czego biznesmen dowie się od owej starej Chinki? Jaką lekcję wyniesie z ich rozmów? Czego się nauczy? Jak zmieni się przez to jego życie? Jakim cudem udało jej się mieć taką ilość pociech?
Prawda nie stanowi celu, przynosi korzyść tylko wtedy, gdy czemuś służy. Otóż najczęściej prawda przeszkadza, gorzej, niszczy. […] Dlaczego ludzie nie znoszą prawy? Po pierwsze dlatego, że prawda ich rozczarowuje. Po drugie dlatego, że prawda często nie przynosi żadnych korzyści. Po trzecie dlatego, że prawda wcale nie sprawia wrażenia prawdziwej – większość kłamstw jest zręczniej wymyślona. Po czwarte dlatego, że prawda rani. Nie chcę, żebyś prowadził wojnę, wierząc, że szerzysz pokój. No to co mam robić, mamo? Kłamać? Nie, milczeć. Milczenie to przyjaciel, który nigdy nie zdradza.
Za Tajemnicę pani Ming zabrałam się z wielkim zapałem i muszę przyznać, że moje oczekiwania nieco zderzyły się z murem rzeczywistości. Jet to pozycja zdecydowanie utrzymana w stylu tak bardzo charakterystycznym dla Schmitta - lekka, przyjemna w odbiorze, lecz z przesłaniem. To takie typowe dla niego. Nie jest długa, wręcz przeciwnie – należy do krótszych. Tak w zasadzie to bardziej opowiadanie czy nowela, a nie powieść. Choć stęskniłam się za klimatem książek Schmitta, ta pozycja trochę mnie zawiodła. Postacie w niej okazały się zbyt mało charakterystyczne, stara Chinka zbyt wyidealizowana, a ów biznesmen zbyt wycofany. Brakowało mi w niej błyskotliwych dialogów, jakie często można spotkać w twórczości tego autora. Odniosłam wrażeniem, że Tajemnica pani Ming to zbiór różnego rodzaju frazesów, z dorobioną do tego na siłę fabułą, tylko po to, żeby wszystko się kleiło i razem jakoś trzymało. Jak dla mnie sama fabuła mogłaby być trochę bardziej dopracowana... Fakt, czytało mi się ją szybko, czas spędzony nie należy do całkiem zmarnowanego, ale jednak oczekiwałam czegoś lepszego, a wypadło tak średnio...

Tajemnica pani Ming w moim odczuciu należy raczej do słabszych książek Erica Emmanuela Schmitta, ale jednak w spojrzeniu trochę szerszym nie wypada aż tak źle – po prostu przeciętna książka z garścią mądrych cytatów. Zdecydowanie ją odradzam tym, którzy z twórczości Schmitta dopiero planują się zapoznać, ponieważ po tej lekturze mogą się trochę zrazić. A pozostałych informuję, że autor ma w swoim dorobku o wiele lepsze książki – chociażby Małżeństwo we troje czy Moje życie z Mozartem.

6 komentarzy:

  1. O, to ciekawe, bo akurat ta książka jest na liście moich lektur... Chyba pora zmienić trochę listę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do udziału w zabawie http://popoludniezksiazka.blogspot.com/2016/01/wygrywajka.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Schmitta czytałam jedynie "Oskara i panią Różę". Od tak dawna zabieram się za jego twórczość, ale coś mi nie idzie. "Tajemnicę pani Ming" też pewnie kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pisaniem książek jest jak z malowaniem paznokci - nawet malując tym samym lakierem niektóre wzory wyjdą lepiej, a inne gorzej. Tak po prostu jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, polecam z całego serca. Krótka, ale bardzo treściwa. Nakłania do przemyśleń :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)