sobota, 2 stycznia 2016

"Gra o Tron" George R.R. Martin

Tytuł: Gra o tron
Autor: George R.R. Martin
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 844
Ocena: 4.5/6

Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.






O Grze o Tron zrobiło się głośno, kiedy powstał serial na podstawie książki Georga R.R. Martina. Wtedy i ja o nim usłyszałam. Początkowo mnie w ogóle nie ciągnęło do tej serii... Najpierw chciałam przeczytać książkę, a później zobaczyć serial, jednak kolega ze studiów zachęcił mnie, abym jednak zaczęła od wersji serialowej. I tak zrobiłam. Przebrnęłam przez pierwszy sezon przy produkcji kartek okolicznościowych, później na żywioł poszedł drugi, no i przy trzy trzecim utknęłam... W międzyczasie z jakiejś okazji dostałam bon (czy jakkolwiek inaczej to nazwać – kupon?) na 100 zł do księgarni, więc jedną z książek, na którą przeznaczyłam ów prezent była właśnie Gra o Tron. Od czasu zdobycia tamtej książki minęło trochę czasu, aż w końcu ją przeczytałam...
Kiedy spada śnieg i wieje biały wiatr, samotny wilk umiera, ale stado przeżyje. Latem jest pora na kłótnie. Zimą natomiast musimy chronić się nawzajem, ogrzewać, dzielić myślami. Dlatego jeśli już musisz nienawidzić, to nienawidź tych, którzy naprawdę mogą nas skrzywdzić.
 Gra o Tron to obszerna powieść fantasy, która otwiera bardzo znany cykl Pieśń Lodu i Ognia autorstwa G.R.R.Martina. Lato się kończy, nadchodzi zima – mroźna i długa. Rządzić Siedmioma królestwami chce każdy, jednak władca jest jeden - Robert Baratheon, który za swojego namiestnika wybiera Lorda Eddarda Starka... Rządzący poszczególnymi królestwami chcą rządzić wszystkimi Siedmioma Królestwami... Tak więc poznajemy wszystkie rody po kolei poprzez opisy z perspektywy przedstawicieli poszczególnych rodzin... Kto zdobędzie Żelazny Tron? Kto wygra tytułową grę o niego? Kto na nim za siądzie? Co na to Robert Robert Baratheon? Jakie losy czekają bohaterów?

Czytanie "Gry o Tron" w pociągu
Muszę przyznać, że za Grę o Tron zbierałam się naprawdę długo, a czytałam ją niewiele krócej... Po obejrzeniu pierwszych dwóch sezonów serialu wiedziałam już mniej więcej czego spodziewać się po książce. Mniej więcej połowę „połknęłam” praktycznie od razu i... utknęłam... Naprawdę na długo... Po prostu nie potrafiłam przebrnąć dalej. Wątków jest multum, a około 70% książki to swoisty wstęp do tego co wydarzyło się w pozostałej części, a było naprawdę ciekawe. Moim zdaniem mogłyby być trochę zmienione proporcje. Ów długi początek jest opisem losu bohaterów, ich historii, marzeń i miłostek... Naprawdę dobrze jest poznać postacie, których jest sporo i są naprawdę barwne, różnorodne i nadzwyczaj nietuzinkowe. Momentami było to dla mnie zbyt dużo ich opisów i chyba właśnie dlatego utknęłam w trakcie lektury. Nie zmienia to faktu, że postacie stworzone przez autora wzbudzają zarówno sympatię jak i momentami nienawiść. Powieść jest wielowątkowa i wielotorowa, przez co czasami trudno było mi się połapać w tym o co chodzi w danym momencie i co z czym połączyć. No i też George R.R. Martin słynie z tego, że w jego książkach trup ściele się naprawdę gęsto. Muszę przyznać, że świat Siedmiu Królestw stworzony przez autora jest godny podziwu z racji ogromu szczegółów, jakie się pojawiają w opisach. Świat, jaki stworzył jest naprawdę wspaniały, jednak można było się w nim czuć trochę zagubionym. Ilość lordów jest naprawdę zadziwiająca i mogą się oni czasami mieszać, jednak książka jest napisana językiem świetnym, kwiecistym bardzo dobrze pasującym do fabuły i do owych bohaterów... 
Czym jest honor wobec miłości do kobiety? Czym jest obowiązek wobec radości, jaką się czuje, kiedy trzyma się w ramionach nowo narodzonego syna... albo wspomnienia uśmiechu barta? Wiatr i słowa. Słowa i wiatr. Jesteśmy tylko ludźmi, których bogowie uformowali do miłości. Oto istota naszej chwały i naszej tragedii...
O Grze o Tron jest mi trudno pisać, ponieważ skończyłam ją z dość mieszanymi uczuciami. Generalnie książka jest napisana dość dobrze, ze świetnie wykreowanymi postaciami, genialnym światem. Podczas lektury zdecydowanie nie mogłam narzekać na brak nudy, jednak czasami czułam się trochę zagubiona w natłoku postaci i to właśnie chyba z tego powodu skończyłam książkę z mieszanymi uczuciami i na długo utknęłam w lekturze. Nie zmienia to faktu, że mam w planach przeczytać kolejne tomy z cyklu Pieśń Lodu i Ognia, a samą Grę o Tron polecam miłośnikom fantasy, ale nie tylko;)

Przysięgam ci, o wiele trudniej jest siedzieć na tronie, niż go zdobywać. Wydawanie praw to żmudna praca, podobnie jak liczenie miedziaków. Do tego jeszcze ludzie… tłumy ludzi. Siedzę na tym cholernym żelaznym tronie i wysłuchuje ich narzekań, aż mi drętwieje tyłek, i rozum także. Wszyscy czegoś chcą, pieniędzy, ziemi albo sprawiedliwości.

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam! Muszę się tylko w końcu zmobilizować do ciągu dalszego :P Bo niespecjalnie mi to wychodzi, choć inne książki Martina czytam właściwie na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super recenzja pozdrawiam i spełnienia postanowień noworocznych wi-kusia.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. GOT to całkowicie nie mój rejon. Jedyna fantastyka jaką toleruję to "Harry Potter" i twórczość Tolkiena. Reszta jakoś nie jest mnie w stanie zadowolić...

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaci jest tak dużo po to, żehy autor miał kogo mordować w dalszych tomach ;)
    Ja też czytałam po serialu, zaczynałam dość wolno, przy okazji pochłaniając inne książki, ale gdzię koło połowy zostałam już tylko w cudownym świecie Westeros. W drugim tomie jest na końcu spis postaci i wazniejszych rodów, więc łatwiej poogarniać sobie kto gdzie i z kim ;) Ja Martina uwielbiam i niebawem sięgnę po Ustzę dla wron oraz Taniec ze smokami, żeby wyrobić się przed kolejnym sezonem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardzo długo zabierałam się za przeczytanie "Gry o tron". Ponad 2 lata temu doszłam do 280 strony i koniec... ruszyłam dalej dopiero w te Święta i pochłonęłam od razu. Bardzo mi się podobało :) Moim problemem także był natłok postaci i wątków, ale bardzo pomógł wówczas serial :) Pozdrawiam :)

    http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Długo się broniłam, a szybko pokochałam. I to w takim stopniu, że pisałam z niej pracę maturalną w liceum. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wciąż zwlekam z serialem na rzecz książki. Ustaliłam sobie zasadę, że najpierw pierwowzór, a później adaptacja, więc chcę się tego trzymać. :) Wkrótce mam zamiar się zabrać za "Gre o tron" - zobaczymy, co z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Serial kocham i ubóstwiam, ale niestety w moich planach nie ma na razie miejsca na tą serię w wersji książkowej :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze, ale mój mąż uwielbia serial :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)