wtorek, 6 października 2015

"Christiane F. Życie mimo wszystko" Christiane Felscherinow

Tytuł: Christiane F. Życie mimo wszystko
Autor: Christiane Felscherinow
Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry
Ocena: 4/6


Dziś nawet domorośli psychologowie wiedzą, że dzieci, które najbardziej dokazują w klasie  i zmyślają najbardziej niewiarygodne historie, w gruncie rzeczy szukają pieszczoty i kogoś, kto naprawdę zainteresuje się tym, co im się przydarza. Niestety większość nauczycieli tego nie rozumie.





Historię Christiane F. poznałam już jakiś czas temu w książce pt. My, dzieci z dworca ZOO. Zresztą któż nie czytał tej książki? Chyba każdy miał z nią kontakt… 35 lat później ukazała się jej opowieść dotycząca kolejnych jej losów, z którą miałam przyjemność się zapoznać, a nosi ona tytuł Christiane F. Życie mimo wszystko.

My, dzieci z dworca ZOO zakończyła się w sposób otwarty i niedopowiedziany, przez co byłam naprawdę niezmiernie ciekawa co takiego nadal się działo z kobietą… Czy wyszła z uzależnienia? Jak ułożyło się jej życie? Tak naprawdę Życie mimo wszystko to jest jej opowieść o sile przetrwania, o sile walki, o wzlotach i upadkach….  O relacjach z synem, o dorosłości, o piętnie narkotyków… Jak to wszystko wygląda?

Książki to dla mnie rodzaj autoterapii. W wyobraźni jestem wolna, nie ma tam żadnych ograniczeń ani obowiązków, mogę robić, co chcę, i pozwalać innym na to samo, nikomu nie sprawiam zawodu. To mi dobrze robi. Faktycznie uważam, że ciało ma się dobrze, kiedy dusza jest zdrowa, i na odwrót. Lektura mi pomaga. Ale to przyjemne uczucie znika, gdy tylko historia się skończy. Wtedy cała moja mizeria wychodzi na pierwszy plan.
Zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po książce Christiane F. Życie mimo wszystko, naprawdę… Nie wiedziałam czy trafię na kolejne narkotyczne ekscesy czy na poukładane, poważne życie… Zaczęłam ją czytać pełna niepewności i ciekawości… Muszę przyznać, że zupełnie nie tak sobie wyobrażałam. Jest to książka zdecydowanie mocna, będąca przestrogą dla wszystkich uważających, że narkotyki to tylko niewinna zabawa. Książka mądra, poruszająca oraz wciągająca. Napisana w sposób naprawdę fascynujący, przekonujący, choć wywołuje mniej emocji, aniżeli My, dzieci z dworca ZOO, jednak wciąż ma ich w sobie wiele… Książka nie jest obszerna, ale niesie ze sobą dużą dawkę emocji, przemyśleń, przekazanych doświadczeń autorki.a... Moim zdaniem właśnie tego typu pozycje powinny być lekturami obowiązkowymi w szkołach. Jednak szkoda, że nie są… Napisana językiem prostym, takim mówionym – w końcu tak właśnie powstawała - podczas rozmowy. Muzę przyznać, że taki sposób bardzo pasuje do tego typu książki.
Niestety większość nie zna żadnego umiaru, Bo nigdy ich nie nauczono reguł zachowania. Najczęściej mieli zawsze czegoś za dużo albo zdecydowanie za mało: za mało uwagi matki, za dużo fizycznej bliskości ze strony przybranego ojca, za mały dystansu w stosunku do problemów rodziców, zbyt wiele wewnętrznej pustki; za dużo złych przykładów, za mało okazji, żeby się z tego wydostać; za mało pieniędzy, żeby bawić się z innymi dziećmi na letnim obozie albo, przeciwnie, za dużo kasy co sprawiło, że musieli się zbuntować i uwolnić od tego wszystkiego.
Muszę przyznać, że po Życie mimo wszystko sięgnęłam głównie z sentymentu do My, dzieci z dworca ZOO. Choć w porównaniu z nią ta wypada gorzej, jednak nie zmienia to faktu, że jest to książka mocna i poruszająca. Zdecydowanie warta przeczytania!!!

4 komentarze:

  1. My dzieci z dworca Zoo to niesamowita leltura, ale do nowej książki jakoś specjalnie przekonana - chyba upłynęło zbyt wiele czasu od lektury tamtej historii. Niemniej cieszę się, że po 35 latach bohaterka miała nam jeszcze coś ważnego do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bym chyba sięgnęła po tę książkę wyłącznie z sentymentu. Może się kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście czytałam i muszę przyznać, że wywarła na mnie wrażenie, bo tak samo jak Ty mam sentyment po pierwszej części.
    Zapraszam do mnie częściej.
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że nie czytałam "My, dzieci z dworca zoo". Chciałam zrobić to wielokrotnie, zawsze brakowało jednak ku temu okazji. Mam nadzieję wkrótce to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)