sobota, 13 grudnia 2014

"S@motność w Sieci" Janusz Leon Wiśniewski

Tytuł: S@motność w Sieci
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena: 6/6


Faceci są jak niektóre radioaktywne pierwiastki: mają bardzo krótki czas połowicznego rozpadu. Potem już promieniują śladowo. I przeważnie tylko w innych laboratoriach. Chociaż niekoniecznie. Wystarczy, że laborantka jest obca i młodsza.



Samotność to takie uczucie, to taki stan, którego doświadczył każdy choć raz w życiu. Najgorsza jest samotność wśród tłumu, wśród ludzi – kiedy widzisz, że masz wokół siebie mnóstwo ludzi, często współmałżonka, partnera, dzieci, najbliższych, a tak naprawdę nie ma się do kogo odezwać, porozmawiać, wypłakać w rękaw. Z pomocą przychodzi Internet, który z jednej strony przybliża do ludzi oddalonych o setki kilometrów, a z drugiej potrafi oddalić od tych, którzy są najbliżej. Jeżeli chodzi o ten stan – S@motność w Sieci Janusza Leona Wiśniewskiego jest lekturą obowiązkową.

Przecież samotność to najgorszy rodzaj cierpienia! Czyż Stwórca nie powołał świata do istnienia dlatego właśnie, że czuł się samotny? Niech już chrapie, zostawia brudne skarpety na środku pokoju i pali w sypialni. Niech tylko będzie.

S@motność w Sieci to nie tylko opowieść o jej głównych bohaterach – Ewie i Jakubie. To przede wszystkim opowieść o uczuciach, rozmowach, o Sieci, która zbliża ludzi oddalonych o setki kilometrów, o potrzebie bliskości, zaufania i zrozumienia. Ona jest mężatką mieszkającą w Warszawie, on – mężczyzną po przejściach mieszkającym w Niemczech. Co ich zbliży, a co oddali? Jak zmieni ich życie założenie sobie kont na ICQ (które dla nas może wydawać się nieco archaiczne)?

Czy wiesz, że samotność to w przekonaniu ludzi najgorszy rodzaj cierpienia? To jest uniwersalne dla świata. W Nowym Jorku tak samo jak na Nowej Gwinei ludzie truchleją ze strachu przed samotnością i opuszczeniem, Czy wiesz, że według jednego z najstarszych hinduskich mitów stwórca powołał świat do istnienia tylko dlatego, że czuł się samotny? Czy wiesz, że amerykańskie podręczniki psychiatrii kwalifikują pustelnictwo jako form obłędu?

S@motność w Sieci to książka, która mnie zupełnie rozłożyła na łopatki. Jestem pod jej urokiem, jestem nią wstrząśnięta i poruszona. Czytając na wykładzie jej zakończenie – powiedzmy ostatnie 100 (z prawie 600 e-bookowych) stron wszystko inne przestało być ważne. Ważna była narastająca złość i rozżalenie. Dlaczego mógł wymyślić takie zakończenie, takie… nieprzewidywalne, będące zupełnym przeciwieństwem najczęściej spotykanych happy endów. Ale to między innymi dzięki niemu jest to książka tak wyjątkowa. Nie jest to typowy, ckliwy romans (choć nie brakuje tu sentymentalizmu i momentami naiwności), jest to pozycja, po której się pyta „Dlaczego?” z napływającymi do oczu łzami. Owo zakończenie czytałam na wykładzie, kiedy skończyłam i autentycznie zaczęły mi napływać łzy do oczu musiałam się pohamować, żeby nie dać po sobie pokazać, że wykład był tak wzruszający (ach, analiza żywności i akrylamid <3 – tak swoją drogą to wiecie, że ów kancerogenny akrylamid jest w… kawach rozpuszczalnych, biszkopcikach i słoiczkach dla dzieci?)  Jak widać po recenzowanych przeze  mnie książkach – zdecydowanie jestem miłośniczką kryminałów i książek pełnych napięcia i zagadek. Tu ani jednego ani nie ma, ale i tak ta książka mnie roztrzaskała i do dziś nie umiem się pozbierać. Choć tak naprawdę styl pisarski nie jest jakiś wygórowany ani nie jest zbyt rozbudowana to naprawdę mi się podobała. Dlaczego? Bo wierzę w miłość na setki kilometrów zapoczątkowaną przez Internet. Bo bohaterowie stali mi się wyjątkowo bliscy. Bo chciało mi się przy niej płakać, a to rzadko się zdarza. Bo wywołuje wiele emocji. Bo po prostu rozkłada na łopatki. Z chęcią sięgnę po inne książki tego autora, żeby zobaczyć jak się rozwinął, bo w końcu S@motność w Sieci to jego debiut.

Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomagało.


S@motność w Sieci to książka, którą szczerze mogę polecić dla wszystkich, którzy cenią książki o uczuciach i o relacjach. I nie tylko kobietom. Choć jest to książka zaliczana do tych lżejszych i kobiecych – to i tak należy do tych bardziej wartościowych i naprawdę godnych polecenia. Kto nie czytał - niech się czym prędzej za nią zabiera.

...kobiety najbardziej przywiązują się do mężczyzn, którzy potrafią ich słuchać, okazywać im czułość i doprowadzać je do śmiechu.

8 komentarzy:

  1. Książkę tego autora muszę przeczytać, zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu zapoznać się z twórczością Wiśniewskiego! Chętnie zacznę od ,,S@motności w sieci"!

    OdpowiedzUsuń
  3. Koszmar - harlequin jest lepiej napisany, mniej przegadany. No bo to w gruncie rzeczy harlequin, tyle że w męskiej wersji, więcej seksu i mądrzenia się. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam w stanie doczytać do końca. Dla mnie cała twórczość Wiśniewskiego to bełkot. No,ale degustibus....

      Usuń
    2. No o gustach się nie dyskutuje;)

      Usuń
  4. Czytałam bardzo dawno temu i chętnie odświeżę sobie pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś muszę przeczytać. Obowiązkowa lektura dla każdego mola. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)