sobota, 11 października 2014

Hadzine dyskuje: Czy musimy wiecznie narzekać?


Dziś temat trochę nietypowy i nieksiażkowy, bo chciałabym podyskutować o narzekaniu.


Nie ma co zaprzeczać, że narzekanie to niezaprzeczalnie cecha charakterystyczna Polaków, taki swoisty sport narodowy. To takie typowo polskie, tak samo jak pierogi ruskie, ryba po grecku czy zakładanie skarpet do sandałów. Narzekamy, biadolimy i marudzimy na wszystko co się tylko da. Może warto to zmienić?

Narzekamy na polityków, nauczycieli, edukację i ceny. Narzekamy na współpracowników, przyjaciół, sąsiadów, członków rodziny. Narzekamy na  spóźniające się autobusy czy pociągi, na długie kolejki w sklepach. Jak jest msza za długa narzekamy, jak jest zbyt krótka też biadolimy. Zimno – źle, ciepło – źle, pada – źle, nie pada – źle. Młodzież nie czyta - narzekamy, czyta i uczy się - też źle, bo to podejrzane. Praktycznie zawsze nam coś nie pasuje. Nam Polakom wiecznie jest źle i niedobrze, a dzień bez narzekania jest dniem doprawdy straconym. A w większości przypadków na pytanie „ Co słychać?” odpowiadamy biadoleniem jak jest tragicznie. Czy to jest branie na litość? Ale może warto to zmienić? Może zamiast dopatrywać się we wszystkim i we wszystkich zła, warto dostrzec superlatywy w tym co dzieje się w około? A tam gdzie ich nie ma może warto zrobić coś, żeby się pojawiły? Nasze narzekanie nie zmieni niczego, poza popsuciem humoru sobie i słuchaczom, a nasze działanie mogą zdziałać prawdziwe cuda! Wystarczy choć połowę energii przeznaczonej na biadolenie, wykorzystać na działanie i czynienie dobra. A przed utyskiwaniem przestrzega sam kardynał Wyszyński: Trzeba więc naprzód porzucić smutki, narzekania, wyleczyć się z samego siebie, ze swoich urazów psychicznych, które są dla nas większym nieszczęściem niż wszystko, co nas otacza.

Czy nie może istnieć świat bez narzekania? Czemu wszędzie widzi się zło i negatywy, zamiast tego co dobrego spotyka nas każdego dnia? Może zamiast podjudzać narzekanie warto zachęcić do zmian?

Jakie Wy macie obserwacje co do narzekania? Jesteście typowymi „narzekaczami” czy staracie się tego unikać? Jak reagujecie na biadolenie innych? I jaki w ogóle macie do tego stosunek?


4 komentarze:

  1. Ja jestem typem że,rzadko narzekam i myslę że pozytywne nastawienie do świata daje mi energie do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja przestałam się dziwić temu, że jesteśmy takim marudnym narodem. W naszym kraju naprawdę ciężko się żyje z powodu wysokiego bezrobocia i nieadekwatnej płacy za pracę. Ludzie ciężko pracuję i mało z tego mają, więc jak tu nie być sfrustrowanym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frustracja i narzekanie nic nie zmienią, poza tym, że samopoczucie się pogorszy.
      Ale działanie już tak...

      Usuń
  3. Cześć, z góry przepraszam za ten rodzaju spamu, ale pragnę poinformować, że zmieniłam adres internetowy strony. Dalsze wskazówki przesyłam w linku:
    http://recenzjapisanaemocjami.blogspot.com/2014/10/zmiana-adresu-strony.html
    Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)