poniedziałek, 14 lipca 2014

"Dni ciemności" Rainer M. Schröder




Tytuł: Dni ciemności
Autor: Rainer M. Schröder
Wydawnictwo: TELBIT
Ilość stron: 196
Ocena: 5/6









Tajemnicze klasztory, mrok i tajemnice – to coś co dla mnie jest naprawdę pociąga, dlatego dy przeczytałam opis na okładce książki Dni ciemności stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Gdy wypożyczyłam ją z biblioteki – długo nie czekała na swoją kolej.

Ale świadkami jakich wydarzeń będziemy w książce Dni ciemności autorstwa Rainer M. Schröder? W klasztorze cystersów w Himmerod dzieją się dziwne rzeczy. W krótkim czasie kilku braci umiera jeden po drugim w dziwnych okolicznościach, jeden dniami i nocami klęczy w kaplicy nie chcąc nic jeść czy spać ani do nikogo się odzywać, tylko nadzwyczaj gorliwie się modląc. Wszędzie chodzą pogłoski o demonie, a jednocześnie wciąż pojawia się coraz więcej pytań, wątpliwości i tajemnic. Czy te plotki są prawdziwe? Czy uda się rozwiązać zagadkę tych tajemniczych wydarzeń? Co tam tak naprawdę się dzieje? Jakie tajemnice skrywa opactwo Himmerod w dolinie rzeki Salm?

Dni ciemności były dla mnie niezwykle miłą, aczkolwiek krótką lekturą. Na okładce wyczytałam, iż ma to być mrożąca krew w żyłach powieść, ale niestety nie spełniła do końca tego zadania. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny – było tam niezwykle mało grozy i scen, które miałyby mi zmrozić krew w żyłach. Wydaje się to być książka skierowana raczej do młodszych czytelników, taka młodzieżowa pozycja z pogranicza thrillera, sensacji i literatury grozy. Napisana niezbyt skomplikowanym językiem, ale jednocześnie nie jest on prostacki i nieliteracki – taki trafiający do przeciętnego czytelnika i obywatela.

Muszę przyznać, że pomysł autora na Dni ciemności jest naprawdę ciekawy i oryginalny, ale mógłby być bardziej rozbudowany aniżeli na tych niecałych dwustu stronach. Jednocześnie napięcie w tej książce jest odpowiednio stopniowane, ale także nie przedawkowane. Wszystko fajnie, pięknie, ale po skończonej lekturze odczułam pewien niedosyt - głównie z racji tego, że tak szybko się skończyła. Wciągnęłam się w historię, zachwyciłam się jej cudownym klimatem, niebanalnym pomysłem na fabułę, minęło niewiele ponad godzinę i książka już przeczytana, a ja nie miałam co robić w pociągu.


Podsumowując – Dni ciemności to przyjemna, ciekawa i zapadająca w pamięć lektura, która pozostawia po sobie pewien niedosyt i to właśnie z jego powodu zamierzam sięgnąć po inną książkę pisarza wydaną w Polsce, mianowicie po Świadectwo Judasza.

2 komentarze:

  1. Klasztorne mury działają na wyobraźnię. Chętnie bym tę książkę przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)