czwartek, 8 maja 2014

"Dziedziczki" Andrzej Pilipiuk

Tytuł: Dziedziczki
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ocena: 3/6



Świat wokół nas niekiedy okazuje się bardzo skomplikowany, niż nam się wydaje. A czasem jest bardzo prosty, choć wydaje się złożony.






Andrzeja Pilipiuka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tego pisarza kojarzy chyba każdy kto ma kontakt z literaturą w ogóle, a zwłaszcza z gatunkiem fantasy czy z twórczością naszych rodzimych twórców. Choć jego książki o Jakubie Wędrowiczu podbijają serca wielu czytelników i są jego najbardziej znanymi dziełami, to jednak o cyklu Kuzynki zapewne też słyszało wiele osób.


Dziedziczki to trzecia część sagi zatytułowanej Kuzynki opowiadających o ciotecznych siostrach Kruszewskich, księżniczce Monice i alchemiku Sędziwoju. Tym razem nasza trójka pięknych i wielowiekowych bohaterek buduje nowy dwór w malowniczej wiosce pełnej prostych ludzi – w Kruszewicach, majątku kuzynek. To typowa wioska, w której wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a w dodatku jest pełna miejscowych alkoholików, popijając piwo w miejscowym sklepiku. Jak tam się odnajdą? Jakie gniazdko na wsi sobie uwiją? Jak ich domek? Tymczasem Sędziwój wpada w kłopoty, a Laszlo i Arminius prowadzą swoje własne, prywatne śledztwo. Jak potoczą się ich losy? Co im się przytrafi? Co wydarzy się w Kruszewicach? Jakie śledztwo prowadzą Laszlo i Arminius? Co stanie się z alchemikiem? I jakie przygody przytrafią się kuzynkom Kruszewskim i wampirzycy Monice?


Dziedziczki to książka, której byłam niezwykle ciekawa z powodu wcześniej czytanych tomów tej sagi, dlatego z wielką chęcią po nią sięgnęłam i czekałam na rozwój wypadków. Jest to kolejna pozycja w typowo pilipiukowym stylu – napisana w niezbyt skomplikowany sposób, opisując dobitnie, acz z uśmiechem, zwykłą, szarą rzeczywistość. Język jest prosty, lekki,niewymagający zbyt wiele od czytelnika. Bohaterki, których przygód jesteśmy świadkami, są jak we wcześniejszych częściach, charakterystycznymi, silnymi postaciami, które naprawdę polubiłam, aczkolwiek nie do końca podobało mi się przedstawione tu zachowanie wampirzycy Moniki, która była wyjątkowo inna i dziwna w porównaniu z jej poprzednimi zachowaniami. Moim zdaniem Dziedziczki wypadły gorzej aniżeli jej poprzedniczki, głównie za sprawą owego zachowania naszej wielowiekowej wampirzycy. Wielki Grafoman w tej kwestii się nie popisał – spodziewałam się innego zakończenia sprawy, innego zakończenia serii o tak ciekawych postaciach z jakimi mamy do czynienia. Niestety nie do końca mi się to nie podobało – tak fajnie zapowiadała się cała seria. No i to zachowanie Moniki... Szkoda, że tak wyszło, no ale cóż... Wydarzenia płyną dość leniwie, średnio zapadają w pamięć, ale czyta się wyjątkowo szybko i przyjemnie – jest wciągająca, lekka w odbiorze, charakterystyczna dla Pilipiuka...

Każdy problem, nawet jeśli z pozoru wydaje się nierozwiązalny, w rzeczywistości stanowi sumę kilku mniejszych problemów.

Czy polecam Dziedziczki? Tak, jeżeli chcesz poznać zakończenie trylogii o kuzynkach Kruszewskich, ale nie jest powalająca i nie zachwycająca. Jedna z gorszych pozycji Andrzeja Pilipiuka, z którymi miałam kontakt. Generalnie na tle wcześniejszych części sagi, ta wypada dość marnie.

2 komentarze:

  1. Ja mam trochę inne podejście do owej knigi. Czytając Dziedziczki przed kilku laty dobrze się bawiłem, ale teraz sądzę, że jest podobna do całej trylogii, jak również pozostałych książek Pilipiuka. Produkt rzemieślniczy, który fajnie się czyta na pewnym etapie czytelniczej kariery (gimbaza), ale potem trzeba iść do przodu i zostawić lektury tego typu za sobą.
    Pozdrawiam
    Michał Małysa

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat będę czytać tego autora, ale opowiadania "Aparatusa" ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)