piątek, 25 kwietnia 2014

"Ania z Avonlea" Lucy Maud Montgomery

Tytuł: Ania z Avonlea
Tytuł: Lucy Maud Montgomery
Cykl: Ania Shirley
Tom: drugi
Wydawnictwo: Algo
Ilość stron: 274
Ocena: 6/6


Trzeba żyć tak, aby upiększać swe imię, nawet jeśli poprzednio nie brzmiało pięknie. Niech każdy, kto myśli o nas, wyobraża sobie nasze zalety, które mu przysłonią brzydotę imienia.





Anię z Zielonego Wzgórza przeczytałam mając na karku 21 lat i się zachowałam w rudowłosej bohaterce, więc krótko po tym pobiegłam do księgarni i zakupiłam dwie kolejne części z serii i krótko później zabrałam się za pochłanianie Ani z Avonlea.

Ania Shirley jest już starsza i ze względu na stan zdrowia jej opiekunki Maryli zdecydowała się zrezygnować z pięknych i wzniosłych planów pójścia na uniwersytet. Przynajmniej chwilowo. Została Avonlea ucząc dzieci w miejscowej szkole, pomagając Maryli i co chwilę wpadając w nowe tarapaty, podczas gdy jej rówieśnicy studiują na uniwersytecie. Ania angażuje się także zmienianie Avolnea wraz z grupką znajomych realizując co chwilę jakieś nowe pomysły i pomagając Maryli w wychowywaniu bliźniaków W jakie problemy wpadnie tym razem Ania? Jakie przygody ją spotkają? Jaka teraz jest? Jak się zmieniła? Co nowego się wydarzyło w Avonlea? Jakie tam zaszły zmiany?

(…) ilekroć oczekujemy czegoś przyjemnego, spotyka nas (…) rozczarowanie… oczekiwania zawsze zawodzą. (…) ale ma to też swoją dobrą stronę, bo i przykrości nie odpowiadają naszym oczekiwaniom i wtedy rzeczy biorą lepszy obrót, niż przypuszczaliśmy.

Ania z Avonlea to drugi tom z serii, w której się zakochałam od pierwszego zaczytania. Jak ten tom wypadł na tle poprzedniej części? Wcale nie gorzej niż wcześniejszy;) Lektura tej książki zafundowała mi sporą dozę mile spędzonego czasu. Przede wszystkim kolejne przygody rudowłosa Ani sprawiły, że spędziłam trochę czasu z uśmiechem na twarzy i pełna rozbawienia, a także pełna chęci do czytania i skompletowania kolejnych części;) Byłam pełna podziwu dla postawy Ani jako nauczycielki, która za główne zadanie postawiła sobie to, żeby wszyscy uczniowie ją polubili, bo wiedziała, że dzięki temu jej nauczanie będzie skuteczniejsze. Współcześni pedagogowie mogli by się uczyć takiej postawy od Ani, która w tym tomie wyjątkowo się zmieniła i to właśnie my, czytelnicy, jesteśmy świadkami tych zmian. Ania z Avonlea to pozycja, która wywołuje na twarzy uśmiech, uczy, a także zmusza do refleksji nad wieloma rzeczami, takimi jak przyjaźń, pomoc innym, dokonywanie trudnych wyborów i decyzji czy tematu poświęcenia. No i bohaterowie, których pokochałam już w poprzedniej części, ich wykreowanie przez autorkę jest konsekwentne i wzbudzają sympatię czytelnika. Montgomery opisała w książce rutynowe życie na wsi, ale w taki sposób, że nie sposób się nie uśmiechnąć, za co należą się jej wielkie brawa. Tak samo jak język i styl, w jaki opisała przygody Ani Shirley, który już mnie zachwycił w poprzedniej części.Tym razem trafiłam na wydanie z 2013 roku i nie miałam okazji porównać innymi tłumaczeniami. Coś czuję, że właśnie to wydanie będę kolekcjonować na półce;)

Serdeczna przyjaźń jest rzeczywiście bardzo pomocna w życiu. Powinniśmy sztandar jej trzymać wysoko i starać się nie zbrukać go nigdy brakiem szczerości i prawdy. Często jednak przyjaźnią nazywa się zwykłą poufałość niemającą nic wspólnego z tamtym wzniosłym uczuciem.

Ania z Avonlea to prawdziwa klasyka, zresztą jak cała seria, którą pokochałam i chyba nic tego nie zmieni. Kolejny tom – Ania na uniwersytecie -  już czeka na półce w kolejce do przeczytania. Zdecydowanie polecam ten cykl – jest naprawdę cudowny! Niebawem będę musiała wybrać się do księgarni po kolejne części serii;) 

7 komentarzy:

  1. Ja przeczytałam wszystkie tomy Ani do chyba Doliny Tęczy. Uwielbiam tą serię, wzbudza we mnie wiele emocji, przypomina mi dzieciństwo, ale i przy okazji zostawia lekkie ukłucie w serce z powodu upływającego czasu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich ulubionych serii z dzieciństwa :) wciąż marzę o tym by mieć ją całą na swojej półce by potem móc czytać dzieciom i wnukom ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tom jest często po macoszemu traktowany, cieszę się, że przypadła Ci do gustu, ja ją bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam cały cykl! Sama kilka tygodni temu przeczytałam wszystkie części i na nowo się w nim zakochałam. ;)
    Lady Spark

    OdpowiedzUsuń
  5. "Anię.." przeczytałam całą z dwa, trzy razy ale wieki temu :) I się zakochałam, rzecz jasna, stąd mój książkoholiczy pociąg!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze, że zaczęłam cykl o Ani Shirley, ale nie dobrnęłam nawet do połowy. Zaciekawiły mnie inne książki, a ten cykl leży na mojej półeczce. Może jeszcze kiedyś wrócę i może nawet niedługo ; >

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tylko pierwszą część, ale była ona okropna. Na pewno nie przeczytam pozostałych części. Za dużo jest ciekawych książek.
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)