niedziela, 9 marca 2014

"Słowo na niedzielę. Rok liturgiczny A" ks. Henryk Sławiński

Tytuł: Słowo na niedzielę. Rok liturgiczny A
Autor: ks. Henryk Sławiński
Wydawnictwo: Salwator
Ilość stron: 296
Ocena: 3/6


Chrześcijaństwo nie jest tylko ideologią, którą można poznać czytając książki. Jest ono bardziej osobową relacją z Panem Jezusem i doświadczeniem życia podporządkowanego Bożym przykazaniom.






Jak urozmaicić sobie niedzielę? Jak zrozumieć lepiej i głębiej niedzielne czytania? Warto sięgnąć po mądrą książkę. Proponowałam już pozycję ks. Jana Twardowskiego pt. Za Twe hojne dary. Dziś przyszedł czas na pozycję innego kapłana – ks. Henryka Sławińskiego.

Słowo na niedzielę. Rok liturgiczny A to zbiór komentarzy do niedzielnych czytań na aktualny rok liturgiczny. Owe komentarze mają na celu zainspirować kapłanów do tworzenia swoich własnych kazań, ale także mają poruszać serca i umysły wiernych, którzy nie do końca zrozumieli przesłanie danej ewangelii czy komentarza do niej w kościele. Zbiór mądrych tekstów, które mają urozmaicić niedzielę i sprawić, że będzie przeżyta ona w sposób głębszy niż zazwyczaj. W błogim niedzielnym lenistwie zmusza do duchowego wysiłku i przemyślenia.
Bóg wkracza w basze życie bardzo subtelnie, jako niewinne, bezbronne Dziecię. Potrzeba wrażliwości, by nie przeoczyć Jego obecności i działania. Potrzeba dobrego słuchu, aby w cichą noc usłyszeć hymn aniołów. Potrzeba wiary, by pod powłoką codziennych wydarzeń dostrzec interwencję Bożą, palec Boga.
Słowo na niedzielę. Rok liturgiczny A to książka, która jest dobrym dodatkiem do niedzielnych czytań, ale jednak nie tak dobrym jak Za Twe hojne dary autorstwa ks. Jana Twardowskiego. Tutaj mamy niejako przeciwieństwo. Kazania (czy komentarze – jakkolwiek je nazwać) są o wiele dłuższe i napisane bardziej skomplikowanym i wzniosłym językiem. Można wyczytać tam mądre rzeczy, fakt, jednak jest to książka nie skierowana dla prostych ludzi, którzy nie zrozumieli tego co ksiądz do nich na ambonie mówił. Mimo, że jest ona skierowana dla takich osób, to jednak nie sprawdza się w tym zadaniu. Mądre, długie i teologiczne rozważania, które mają chyba za cel poszerzyć nasze horyzonty wiedzy teologicznej, aniżeli poruszyć do przemiany. Znajdziemy w nim także wiele odniesień do innych fragmentów Pisma Św., niż te czytane w kościele w danym dniu, a także wiele cytatów różnych osób. Widocznie taki był zamysł ks. Henryka Sławińskiego. No cóż, bywa... Książka mądra i na pewno wartościowa, ale mnie jednak nie przekonała i nie powaliła na kolana. Jak dla mnie, która niebawem skończę 21 lat, jest ona zbyt wzniosła, poważna, a poszczególne komentarze do Ewangelii nie raz są zbyt długie. I jeszcze jedno. Na prostej i pasującej do religijnych książek okładce można przeczytać: Proponowane tu homilie nie są gotowymi tekstami do odczytania na ambonie.  Mają one służyć raczej jako źródło inspiracji dla głosicieli słowa Bożego […]. Założę się, że po takim zdaniu choć kilku z mniej pracowitych (co by nie rzec gorzej) kapłanów potraktuje to zdanie przekornie i wykorzysta je właśnie do odczytania, a nie jako źródło inspiracji... No ale cóż... Może nie warto było podsuwać tego pomysłu? 

Czy polecam tę książkę? No nie bardzo. Jest... średnia. Ani chwalić, ani krytykować. Kogoś może poruszy i zachwyci – mnie jednak nie do końca przekonała, choć znalazłam w niej kilka mądrych treści i zdań.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:


1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz :)