środa, 20 lutego 2013

Dżuma

Tytuł: Dżuma
Autor: Albert Camus
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Ilość stron: 199
Ocena: 2/6


Kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają: „To nie potrwa długo, to zbyt głupie”. I oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie przeszkadza jej trwać. Głupota upiera się zawsze, zauważono by to, gdyby człowiek nie myślał o sobie.





O Dżumie słyszał chyba każdy, ale chyba mało kto czytał, jak to bywa z lekturami szkolnymi i przekornością uczniów. Sama taka byłam, ale teraz kiedy czasu szkolne się skończyły postanowiłam przeprosić się z klasyką, więc kiedy byłam ostatnio w bibliotece nie omieszkałam się wziąć właśnie tej książki.

Akcja powieści Dżuma dzieje się w Oranie, w Algierii. Opowiada o panującej tam epidemii  dżumy i to z jej powodu miasto zostaje zamknięte na kilka miesięcy. Głównym bohaterem jest doktor Bernard Rieux, który z wielkim poświęceniem leczy swoich pacjentów, a robi to w imię ludzkiej solidarności. Ma także dwójkę pomocników -  Granda i Rajmonda Ramberta, lecz jednak poza nimi są ludzie, którzy uważają, że chorych trzeba ukarać za ich występki, a do tego zachęca do tego fanatyk religijny - ksiądz Panneloux., który wygłasza na ten temat płomienne kazania. Jednak któregoś dnia przy łóżku chorego dziecka zmienia swoją postawę o 180 stopni i teraz sam zaczął pomagać ty, którzy ulegli epidemii. Później sam jednak zapada na dżumę i umiera właśnie na tą chorobę…

W czasie liceum nie przeczytałam Dżumy, wiec właśnie teraz przyszedł na nią czas i muszę przyznać, że mnie nie porwała. Język mnie nie zachwycił, tak samo jak akcja książki, w której jak dla mnie nie dzieje się zbyt wiele. Nie potrafiłam także zobaczyć w niej jakiś głębszych przesłanek. Pełno jakiś patetycznych i niezachwycających mów… Jak są lektury naprawdę ciekawe i wartościowe takie jak chociażby Ludzie bezdomni czy Zbrodnia i kara, Dżuma moim zdaniem skutecznie odstrasza od czytania lektur. Naprawdę niewiele się w niej dzieje, do tego jakieś patetyczne stwierdzenia i napompowane frazesy o dżumie jako alegorii szerzącego się wszędzie zła. W żadnym razie nie powaliła na kolana ani nie zachwyciła.

6 komentarzy:

  1. Czytałem ją w technikum i o dziwo jest to jedna z dwóch książek, które przeczytałem w całości i bez przymusu w okresie szkolnym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i tak jest, ale w dobry sposób przedstawia moralność i społeczeństwo w okresie, w którym Camus tworzył. Z resztą fajnie jest poszperać i pokopać w historii samego autora żeby zrozumieć, postępowanie doktora Rieux. Dlatego czytając niektóre książki dobrze jest mieć odpowiedni kontekst (i dobrego polonistę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Upadek" tego autora no i mnie na kolana nie powalił, ale starałam się w nim znaleźć coś wartościowego. "Dżuma" przede mną jako lektura oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe nie było, choć nie najgorsze;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, przyznaję się, nie czytałam :D Nawet kiedy miałam czas na dwie, czasami trzy książki tygodniowo, olewałam lektury szkolne, bo nie lubię czytać czegoś pod przymusem :) Ale szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiła twoja opinia, bo większość osób chwali Dżumę z tego co wiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, "Dżuma" to zaraz po "Zbrodni i karze" książka należąca do jednych z moich ulubionych w kategorii lektur szkolnych. I nie sęk w "akcji", tylko w głębi. Kto co lubi :)

    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)