poniedziałek, 12 listopada 2012

Kod Leonarda da Vinci


Tytuł: Kod Leonarda da Vinci
Autor: Dan Brown
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 568
Ocena: 2,5/6


Życie jest pełne sekretów. Nie można wszystkiego wiedzieć od razu.








Zupełnie nie mam pojęcia na czym polega fenomen twórczości Dana Browna, a w szczególności fenomen tej książki. Podeszłam do książki z wielkimi nadziejami i przyznam szczerze, że się trochę przeliczyłam. Ot, zwykła sensacja.

W Luwrze zostaje popełnione zabójstwo, a jego ofiarą pada kustosz muzeum. Zaraz przed śmiercią chciał się skontaktować z dr. Robertem Langonem i swoją wnuczką Sophie Neveu. Co dziwne jego ciało jest ułożone na kształt znanego szkicu Leonarda da Vinciego pokazującego Człowieka Witruwiańskiego. Sophie i Robert postanawiają razem dojść do tego, co chciał im przekazać stary kustosz. Ku ich nieszczęściu policja podejrzewa właśnie dr. Langona, co znacznie utrudnia im sprawę. Jednak okazuje się, że kustosz należał do tajnego bractwa, które zajmowało się poszukiwaniem Świętego Graala. Lecz jaki to ma związek z Robertem i Sophie? To jednak okaże się dopiero na samym końcu książki, kiedy to ów doktor odkryje tajemnicę, jaką chciał im przekazać stary kustosz. A owa tajemnica jest dla niego samego wielkim odkryciem i zaskoczeniem. Nie podejrzewał, że to się tak zakończy. Sam odkryje jaki związek z tą sprawą ma ułożenie ciała kustosza i obraz Ostatniej Wieczerzy Leonarda. Co da Vinci ma nam dzisiaj do powiedzenia?


Samą książkę czytałam już dość dawno temu, ale też już po tej całej fali popularności na nią. Przyznam, że mnie nie zachwyciła. Otóż, mniej więcej przez pierwszą połowę książki strasznie się wynudziłam, akcja toczyła się jak flaki z olejem, nie bardzo wiedziałam o co chodzi… Ale zaparłam się i stwierdziłam, że chce na własnej skórze przekonać się czy rzeczywiście jest taka zachwycająca. Akcja zaczęła się rozkręcać dopiero w drugiej połowie, a kiedy już rozkręciła się na dobre, książka się skończyła. Język może nie jest zły, ale samo rozkręcenie akcji zanudza kompletnie moim zdaniem. Do tego strasznie dobijające dla mnie było całe przeżywanie religijnych fanatyków dotyczących owych poszukiwań owego Graala i niezamieszczonych w Biblii ewangelii. Czyż autor nie zaznaczył na początku, że to jest fikcja literacka? I czyż nie tak powinniśmy tego traktować? Moim zdaniem należy to traktować jako sensację, a nie jako sacrum będące wyznacznikiem wiary katolickiej. Zapewne każdy tez wie, że na podstawie książki nakręcono film pt. Kod da Vinci, który widziałam całkiem niedawno i osobiście podobał mi się bardziej od książki (choć też nie powalił). Już z samej racji tego, że akcja nie ciągnie się tak bardzo jak tu… I naprawdę do dzisiaj nie potrafię zrozumieć na czym polega fenomen tego autora… Czy na tym, że bazował na geniuszu da Vinciego i pozwolił czytelnikowi bardziej poznać renesansowego geniusza? Moim zdaniem sama książka niezbyt zasługuje na miejsce 100 książek BBC, które należy przed śmiercią.

15 komentarzy:

  1. Zamierzam sięgnąć po tę książkę, choćby właśnie dlatego żeby zobaczyć na czym polega jej fenomen. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brown ma to do siebie, że świetnie buduje napięcie w sensacji - przeczytałam jego wszystkie dotychczasowe książki i na tej podstawie mówię. Co do "Kodu..." - zachwycona nie byłam i dziwiło mnie również, że ludziska rzucali się tłumnie na tę książkę. Jako sensacja jest dobra, ale trzeba pamiętać, że to wszystko to fikcja literacka.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do listy BBC - pamiętajmy, że jest ona subiektywna. Każdy z nas stworzyłby zupełnie inną listę zapewne. W tej nie rozchodzi się o to, żeby pojechać klasyką, bo i takich dzieł brakuje) - chodzi o książki, które najbardziej zamieszały w kulturze (również pod względem komercyjnym). Jeżeli dla "Kodu..." nie powinno być tam miejsca, to pytam się co z takimi komerchami jak seria o Potterze czy świetny acz głupiutki "Dziennik Bridget Jones"? Zamieszały? Zamieszały.

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam lubię twórczość Browna, mimo różnych niedociągnięć. Może dlatego że taka tematyka nieco spiskowa mnie bawi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kod ..." czytałam dawno, czasem wracam do tej książki. Każdy ma swoją listę tych 100 naj ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do książek tego autora. Tej pewnie też nigdy nie przeczytam. :) Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam wszystkie książki tego autora i powiem Ci, że "Kod Leonarda da Vinci" nie był jeszcze najgorszy, a nawet mi się podobała. Dużo gorzej było z "Anioły i demony", których nie do kończyłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając "Kod..." też się zastanawiałam nad jego popularnością. Ot ciekawa i dość dobrze napisana powieść. Film dla mnie był jeszcze gorszy od książki, obejrzałam go dla Toma Hanksa, którego lubię.
    Jeśli chodzi o inne książki Browna to już bardziej podobała mi się "Cyfrowa twierdza" czy "Zwodniczy punkt".
    A co do wszelkich list typu 100 książek, które... najczęściej są one dość subiektywne i ja traktuję je jedynie jako swoistego rodzaju podpowiedzi czego jeszcze nie czytałam, a co może byłoby warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się z kolei chyba bardzie podobały właśnie "Anioły i demony".
    Cóż, jeśli chodzi o fenomem Browna, to po prostu pisze dobre, moim zdaniem, kryminały. Są logiczne i to ich główna zaleta.
    Co do szumu wokół "Kodu", to wziął się z odczytania książki jako ataku na chrześcijaństwo. Moim zdaniem takim atakiem nie jest. Po prostu autor świetnie wiedział, że poruszenie takiej tematyki wzniesie jego powieść na szczyty list bestsellerów, co też się stało.
    Wg mnie to była przemyślana akcja komercyjna - w żadnym razie ideologiczna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodziłabym się z Tobą w tej kwestii. Myślę podobnie, że bardziej chodziło mu o rozgłos niż o jakąkolwiek walkę na ideologie. I cel swój niewątpliwie osiągnął.

      Usuń
  10. czytałam dawno temu i pamiętam, że książka niesamowicie mnie wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest taka książka pt. "Perła pod krzyżem", posłowie napisał pan prof. Jerzy Prokopiuk. Jeśli ją przeczytacie, zdacie sobie sprawę, jak jesteście nabijani w butelkę. Jeśli nie, możecie dalej tkwić w błogiej ignorancji pozdrawiam
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/97903/perla-pod-krzyzem

    OdpowiedzUsuń
  12. "Kodu Leonarda da Vinci" nie miałam okazji czytać. Twoja recenzja nie specjalnie mnie zachęciła, jednak opinie innych - jak najbardziej. Kiedy przyjdzie czas, przeczytam tą książkę i sama ocenię ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)